SZEŚCIU nieoczywistych bohaterów weekendu

SZEŚCIU nieoczywistych bohaterów weekendu fot. Xinhua / PressFocus
Kamil Freliga
Kamil Freliga
Źródło: Transfery.info

Miniony weekend na europejskich boiskach obfitował w bramki strzelane w ostatnich minutach meczów. Odbyło się też kilka derbowych starć. Poniżej sześciu bohaterów ostatnich kilkudziesięciu godzin.

Przemysław Frankowski (RC Lens)

O bardzo udanym wejściu do francuskiej Ligue 1 można mówić w przypadku Przemysława Frankowskiego. Reprezentant Polski latem zamienił amerykańskie Chicago Fire na RC Lens i szybko stał się bardzo ważnym elementem w układance trenera Francka Haisego.

Ustawiany na lewym wahadle 26-latek ma już na koncie trzy asysty, a w sobotnim, derbowym meczu przeciwko Lille strzelił debiutanckiego gola na wagę bardzo cennego zwycięstwa 1-0.

Od jakiegoś czasu forma Frankowskiego utrzymuje się na wysokim poziomie. Selekcjoner polskiej drużyny narodowej Paulo Sousa widział go w podstawowym składzie na mecz z Albanią na nietypowej pozycji środkowego, ofensywnego pomocnika. Z Anglią były piłkarz Jagiellonii wszedł już na boisku w roli wahadłowego. Tak też gra w Lens, którego lewą flankę po dołączeniu do drużyny mocno rozruszał.

W Ligue 1, gdzie ofensywnie grającym Polakom nie wiodło się w ostatnich latach specjalnie dobrze, ma już lepsze liczby niż choćby Dominik Furman czy też ustawiany z boku boiska Rafał Kurzawa. Gonić w liczbie strzelonych bramek nie zaczął jeszcze Arkadiusz Milik, który dopiero wraca do treningów z Marsylią.

Po gwizdku kończącym mecz i oznaczającym prestiżowe zwycięstwo nad mistrzem Francji i największym rywalem, kibice Lens skandowali nazwisko Frankowskiego.

Jesse Lingard (Manchester United)

Anglik nadal jest wymieniany w gronie piłkarzy, których latem Manchester United będzie się starał pozbyć. Sam Ole Gunner Solskjær namawia go jednak do parafowania nowej umowy i pozostania w klubie. Obiecuje też piłkarzowi grę w wyjściowym składzie w najbliższym pucharowym meczu z West Hamem.

Wszystko to dzieje się po ligowym starciu Czerwonych Diabłów z londyńskim klubem, w którego barwach skrzydłowy spędził przecież poprzedni sezon.

Ten był zresztą dla Anglika bardzo udany i o ewentualnym definitywnym odejściu do klubu prowadzonego przez Davida Moyesa dużo mówiło się w angielskiej prasie. W weekend Lingard pozbawił jednak drużynę Młotów trzech punktów, strzelając w 89. minucie meczu pięknego gola na 2:1.

28-latek pojawił się na boisku zaledwie siedemnaście minut wcześniej. Podobnie jak w przypadku Icardiego, tak samo Anglik musiał ostatnio mierzyć się z krytyką ze strony swoich kibiców. W przegranym ostatecznie meczu z Young Boys to on asystował przy decydującej bramce Szwajcarów. Jak sam przyznał, futbol to jednak wzloty i upadki. Dzięki jego trafieniu w meczu ligowym Manchester United nadal ma na koncie tyle samo punktów, co Liverpool i Chelsea.

Oczywiście zwycięstwa z West Hamem nie byłoby też, gdyby nie David de Gea, który obronił rzut karny wykonywany w doliczonym czasie gry przez Marka Noble’a.

Łukasz Grzeszczyk (GKS Tychy)

GKS Tychy notuje obecnie serię sześciu meczów bez porażki. Ukrócić mógł ją w niedzielne wczesne popołudnie zajmujący drugie miejsce w tabeli Widzew Łódź, ale w samej końcówce spotkania jeden punkt dla tyszan uratował Łukasz Grzeszczyk, dla którego każde starcie z czterokrotnymi mistrzami Polski jest meczem szczególnym. Ofensywny pomocnik występował w Widzewie w latach 2009-2012, kiedy ten dwa razy z rzędu wygrywał I Ligę i dysponował wręcz ekstraklasowym składem. O miejsce w podstawowej jedenastce nie było więc łatwo i Grzeszczyk miał duży problem z ugruntowaniem sobie mocnej pozycji w zespole, choć potencjału, zaawansowania technicznego i ponadprzeciętnego przeglądu pola nigdy nie można mu było odmówić.

W końcu zdecydował się w końcu na opuszczenie Łodzi, a w 2015 roku trafił do Tychów, gdzie gra do dziś. Przez te wszystkie lata został wręcz ikoniczną postacią zaplecza ekstraklasy. Najbliższy awansu do niej jego GKS był w poprzednim sezonie. W barażach Grzeszczyk nie mógł jednak pomóc drużynie. Wszystko właśnie przez mecz z Widzewem.

33-latek jest prywatnie zagorzałym kibicem Legii, choć w jej barwach nigdy nie zagrał i prawdopodobnie już nie zagra. Po golu strzelonym na stadionie na al. Piłsudskiego w meczu 32. kolejki pokazał wdarł się w utarczki słowne z kibicami gospodarzy i pokazał im środkowy palec. Komisja Ligi uznała ten gest za prowokację i ukarała go zawieszeniem na trzy mecze. Podobne problemy miał już w Nowym Sączu, kiedy to jako piłkarz Sandecji pokazał w stronę kibiców swojego klubu „eLkę” i śpiewał piosenki o Legii.

Grzeszczyk wróciłby dopiero na finał barażów, ale tyska drużyna do niego nie doszła. Przegrała wcześniej w rzutach karnych z Górnikiem Łęczna i odpadła z wyścigu o Ekstraklasę. Obecnie trwającego sezonu również nie zaczęła najlepiej, a Grzeszczyk padł tego ofiarą. W ostatnich pięciu meczach przed niedzielną potyczką z Widzewem pojawiał się na boisku tylko z ławki rezerwowych. To dla niego nowa sytuacja, wcześniej przez lata stanowił o sile środka pola GKS-u.

W końcu zagrał jednak od początku, a w niemal ostatniej akcji meczu pięknym strzałem z powietrza umieścił piłkę tuż przy słupku bramki bronionej przez Konrada Reszkę. Świętujący 50-lecie śląski klub przedłużył w ten sposób serię meczów bez porażki i utrzymał miejsce w pierwszej szóstce ligowej tabeli.

Thiago Silva (Chelsea)

Brazylijczyk we wrześniu skończy 37 lat, ale nie przeszkadza mu to zachwycać na początku swojej przygody z Chelsea. Podczas gdy Paris Saint-Germain słabo wygląda w obronie i traci gole niemal w każdym spotkaniu, a Sergio Ramos nadal nie mógł zadebiutować, ulubieniec Thomasa Tuchela nie tylko poprawił grę Chelsea w defensywie, ale walnie przyczynił się też do wysokiego zwycięstwa The Blues w derbowym meczu z Tottenhamem.

Silva otworzył wynik meczu strzałem głową po dośrodkowaniu Marcosa Alonso, a potem był jeszcze bliski drugiego trafienia. Brazylijczyk posłał też bardzo dobre podanie do hiszpańskiego wahadłowego, ale groźny strzał z woleja asystent przy pierwszym golu obronił ostatecznie Hugo Lloris. Za swój bliski perfekcji występ Thiago Silva został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania. Nad dyspozycją środkowego obrońcy po meczu rozpływał się Tuchel. 

– Nie jestem zadowolony z pierwszych 45 minut, ale dobrze zareagowaliśmy. Jestem zadowolony szczególnie z Kepy i Silvy. Thiago był niesamowity. Prawie strzelił dwa gole. Jest niezwykle silny. Cieszę się, że otworzył wynik spotkania. Jego występ był naprawdę wspaniały - podkreślił niemiecki trener.

Brazylijczyk wygrał wszystkie powietrzne pojedynki, jakie stoczył w meczu z Tottenhamem. Sześciokrotnie wybijał piłkę, zanotował trzy przechwyty i ani razu nie faulował. Tuchel przyznał, że w meczu takim jak derby Londynu bardzo ważne są też agresja i wygrywanie pojedynków. Jego rozpływanie się nad Thiago Silvą nie może więc dziwić.

Mauro Icardo (Paris Saint-Germain)

Niewiele wskazywało na to, że Argentyński napastnik pozostanie w klubie, tym bardziej że ostatecznie nie pożegnał się z nim Kylian Mbappé i w ataku Paris Saint-Germain zrobiło się bardzo ciasno. Ostatecznie jednak Juventus nie spełnił wymagań Leonardo, a za nieruszaniem się ze stolicy Francji optowała też żona piłkarza i Mauro nadal występuje w Parku Książąt. W niedzielny wieczór to on doprowadził zresztą ten stadion do ekstazy po tym, jak w doliczonym czasie gry strzałem głową pokonał bramkarza Lyonu i zapewnił swojemu zespołowi trzy punkty w bardzo trudnym meczu z Lyonem.

Icardi nie ma ostatniego łatwego życia u coraz liczniejszego po przybyciu do klubu Leo Messiego grona obserwatorów spotkań PSG. Na samym początku sezonu doznał kontuzji, która wyłączyła go na miesiąc, a po powrocie musi się już godzić z rolą rezerwowego. Wejście w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Club Brugge specjalnie mu jednak nie wyszło. Były piłkarz Interu miał zaledwie sześć kontaktów z piłką, notorycznie był też łapany na spalonym.

Mauricio Pochettino nie stracił jednak wiary w swojego napastnika i wpuścił go też w 82. minucie meczu z Lyonem, w którym wicemistrzowie Francji mieli bardzo duży problem ze sforsowaniem obrony przeciwnika. Opłacało się, bo Icardi w samej końcówce zrobił to, co umie najlepiej. Perfekcyjnie zgubił kryjącego go defensora, wyszedł w powietrze i strzałem głową nie dał szans Lopesowi.

Bohaterem pierwszego ligowego meczu z Messim w podstawowym składzie został więc Argentyńczyk, ale nie ten, po którym można się było tego spodziewać.

Daniel Heuer Fernandes (Hamburger SV)

Jedne z najbardziej elektryzujących derbów w Niemczech odbyły się w ten weekend zaledwie na poziomie 2. Bundesligi. Kilka lat temu na zaplecze spadł Hamburger SV i do dziś nie jest w stanie wrócić do elity. W tym roku do „Rotenhosen” dołączył kolejny zasłużony klub z północy kraju – Werder Brema. Sobotnie starcie tych drużyn zakończyło się zwycięstwem HSV 2:0, ale trzech punktów na pewno by nie było, gdyby nie bramkarz tej drużyny Daniel Heuer Fernandes. Bild nazwał go bohaterem spotkania. Według kolegi z linii obrony Tima Leibolda występ golkipera był wręcz sensacyjny. W pierwszej połowie Fernandes skupił się jednak głównie na rozgrywaniu piłki.

Bronić musiał zacząć dopiero w drugich 45 minutach. Ostatecznie popisał się kilkoma fantastycznymi interwencjami, choć trzeba przyznać, że piłkarze Werderu zmusili go do pracy tylko czterokrotnie, choć na bramkę strzelali aż 21 razy. O fenomenalnych recenzjach zadecydowała jednak trudność interwencji i ich stuprocentowa skuteczność. Nie można zapominać jednak też o wspomnianym już graniu nogami. 28-latek miał w całym spotkaniu 66 kontaktów z piłką. Średnio w meczu ligowym notuje ich 68 i jest pod tym względem trzynastym najlepszym piłkarzem w całej lidze bez podziału na pozycje.

Za cały występ w meczu derbowym Fernandes został przez dziennik „Hamburger Morgen Post” oceniany notą jeden, w znanej doskonale na przykład z „Kickera” niemieckiej skali.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Dzieje się w Barcelonie. Xavi nie zgodził się na ten pomysł Dzieje się w Barcelonie. Xavi nie zgodził się na ten pomysł Z Bayeru Leverkusen do Bayernu Monachium?! Z Bayeru Leverkusen do Bayernu Monachium?! Szymon Marciniak: To najtrudniejsza decyzja, jaką musiałem podjąć. Nie spałem przez to dwa dni Szymon Marciniak: To najtrudniejsza decyzja, jaką musiałem podjąć. Nie spałem przez to dwa dni Bayer Leverkusen zainteresowany piłkarzem Realu Madryt Bayer Leverkusen zainteresowany piłkarzem Realu Madryt Zagłębie Lubin ma nowego prezesa [OFICJALNIE] Zagłębie Lubin ma nowego prezesa [OFICJALNIE] Transfer Legii Warszawa dogadany. Powrót do Ekstraklasy Transfer Legii Warszawa dogadany. Powrót do Ekstraklasy John van den Brom rozmawia z klubem. Działacz potwierdził John van den Brom rozmawia z klubem. Działacz potwierdził

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy