Thomas Tuchel po porażce Chelsea z Leeds United 0:3

Thomas Tuchel skomentował niedzielną porażkę Chelsea z Leeds United 0:3.

Leeds United objęło dzisiaj prowadzenie w 33. minucie za sprawą trafienia Brendena Aaronsona, który wykorzystał fatalny błąd Édouarda Mendy'ego. Dla Amerykanina to pierwszy gol w Premier League. W jego ślady kilka minut później poszedł Rodrigo, który zdobył bramkę strzałem głową, a w drugiej połowie wynik na 3:0 ustalił Jack Harrison.

Co po ostatnim gwizdku powiedział Thomas Tuchel?

- Zamiast prowadzenia 2:0 mecz się wyrównał i w tym wyrównanym meczu sami straciliśmy dwa gole. Potem spotkanie praktycznie się zakończyło, ponieważ oddaliśmy ducha i wiarę. Próbowaliśmy odpowiedzieć w drugiej połowie, ale zdarzyła się ta sama historia. Nie potrafiliśmy zdobyć bramki.

Popularne

Previous

Michał Probierz wybrał podstawowego bramkarza reprezentacji Polski. Koniec rotacji

OFICJALNIE: Podpisał kontrakt na... cztery mecze. Zaskakujący ruch byłego napastnika Górnika Zabrze i Piasta Gliwice

„To prawdopodobnie jego ostatni sezon w Legii Warszawa”

Rekord transferowy Ekstraklasy?! Legia Warszawa przyśpiesza

Michał Probierz szuka zawodnika na tę pozycję. Najlepszy kandydat „siedzi w domu na kanapie”

Thiago Motta wykonał telefon do reprezentanta Polski. Transfer do Juventusu możliwy już w styczniu?!

José Mourinho wysłał ludzi po reprezentanta Polski! Bardzo chce tego transferu

Jego czas w Lechu Poznań dobiega powoli końca. „Prawdopodobnie nie będzie miał przedłużonej umowy”

Next

- Potrafiliśmy poradzić sobie ze stylem gry rywala i być drużyną lepszą, ale potem oddaliśmy dwa gole. Wiara i mowa ciała nie były takie jak w poprzednim meczu.

- Błąd Mendy'ego? On zna siebie najlepiej. Przy tego rodzaju błędach nie trzeba dużo mówić. To duża pomyłka w kluczowym momencie meczu. To nam nie pomogło, ale on sam jest najbardziej rozczarowany.

- Potrafimy grać na wysokim poziomie, ale dzisiaj zgubiliśmy odpowiednią drogę. Wszystko szło dobrze i nadal wierzę, że byliśmy w stanie wygrać z Leeds. Myślę, że to bardziej nasza wina niż zasługa kogokolwiek innego - przyznał niemiecki szkoleniowiec.