Thomas Tuchel wciąż czeka na ofertę marzeń

Thomas Tuchel jest nakłaniany do powrotu na Parc des Princes, gdzie miałby zastąpić na stanowisku trenera Paris Saint-Germain Christophe’a Galtiera. Niemiec nie pali się do pracy, czekając na coś lepszego - informuje RMC Sport.

Gdy 49-latek był zwalniany przez Chelsea, wydawało się, że jego rozbrat z ławką szkoleniową nie potrwa długo. Wszak jest on wielkim zapaleńcem.

Nieoczekiwanie Niemiec nie skusił się na posadę w Aston Villi, odprawiając z kwitkiem także inne kluby ze średniej półki.

Thomas Tuchel czekał, aż pojawi się coś lepszego, a kiedy do jego drzwi zapukali działacze Paris Saint-Germain, można było przypuszczać, że ten moment właśnie nadszedł.

Strony rozmawiały o ponownym nawiązaniu współpracy, trener przedstawił nawet swoje żądania i choć kontakt jest podtrzymywany, nic nie wskazuje na powrót do pracy w Paryżu.

Jak informuje RMC Sport, Tuchel ma w pamięci zgrzyty z poprzedniego etapu na Parc des Princes, gdy zespół pod jego wodzą dotarł do finału Ligi Mistrzów, a koniec końców i tak doszło do rozstania.

Dziś strateg dmucha na zimne, wyczekując oferty marzeń. Takową może być szansa poprowadzenia Realu Madryt. Według „Bilda” doszło do pierwszych negocjacji, w odpowiedzi na co najlepszy szkoleniowiec 2021 roku według FIFA rozpoczął naukę języka hiszpańskiego.

Biorąc to pod uwagę, jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, w przypadku zwolnienia Christophe’a Galtiera, paryżanom przyjdzie poszukać innego następcy.