„To błąd prezesa Mioduskiego”. Były trener Legii Warszawa o swoim zwolnieniu

2024-10-24 07:54:39; Aktualizacja: 2 miesiące temu
„To błąd prezesa Mioduskiego”. Były trener Legii Warszawa o swoim zwolnieniu Fot. FotoPyK
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Przegląd Sportowy Onet

W czwartek Legia Warszawa zmierzy się w Lidze Konferencji z Bačką Topolą. Postacią niejako łączącą oba te kluby jest Dean Klafurić, z którym przed meczem porozmawiał „Przegląd Sportowy Onet”. Szkoleniowiec wrócił wspomnieniami do swojego odejścia z szeregów przedstawiciela Ekstraklasy.

Dean Klafurić zawitał do Legii Warszawa w 2017 roku jako asystent Romeo Jozaka. Los chciał, że to on dokończył ówczesny sezon w charakterze pierwszego trenera jej zespołu. 52-latek sięgnął z drużyną po tytuł mistrzowski oraz triumf w Pucharze Polski. Z klubem pożegnał się niedługo po starcie kolejnych rozgrywek. Było to efektem odpadnięcia z eliminacji Ligi Mistrzów ze Spartakiem Trnawa. W rewanżu warszawska ekipa pokonała słowackiego rywala 1:0, ale w pierwszym meczu uległa mu 0:2 i pożegnała się z kwalifikacjami.

Już po tym Chorwat pracował w kilku klubach, w tym w Hrvatskim Dragovoljacu, Ethnikosie Achnas, Slavenie Belupo, Budapest Honvéd, Veležie Mostar i w końcu w Bačkiej Topoli.

Współpracę z serbskim klubem nawiązał w lipcu. W lidze finiszował na trzeciej lokacie, a odszedł po późniejszym odpadnięciu z eliminacji Ligi Europy.

A jak Klafurić wspomina swoje rozstanie z Legią? Maciej Kaliszuk z „Przeglądu Sportowego Onet” zapytał go o to, czy żałuje tego, że został zwolniony.

- Tak, oczywiście. To błąd prezesa Mioduskiego. To dobry człowiek, utrzymujemy sympatyczne relacje, ale tę decyzję podjął bardzo szybko pod wpływem emocji. Mogliśmy walczyć dalej. Pomogłem zdobyć dwa tytuły, wtedy Legia dokonała tego po raz ostatni. Zresztą od tej pory żaden klub w Polsce nie zdobył podwójnej korony. Nikt nie spodziewał się mistrzostwa, a je wywalczyłem - przyznał

- Zasłużyłem na szansę, by kontynuować pracę. Przed pierwszym meczem ze Spartakiem dopadł nas rotawirus, wielu zawodników chorowało i dlatego przegraliśmy 0:2, ale w rewanżu wygraliśmy 1:0, mimo dwóch czerwonych kartek. Celem był awans do fazy grupowej pucharów i dalej mogliśmy go zrealizować, bo mieliśmy przed sobą starcie z Dudelange - podkreślił.

Chorwat dodał, że później pod wodzą Ricardo Sá Pinto Legia nie grała dobrze i nie sięgnęła po trofea (cały wywiad TUTAJ).