To czarny koń Bundesligi. Ma chrapkę na europejskie puchary

2025-01-19 11:18:55; Aktualizacja: 2 godziny temu
To czarny koń Bundesligi. Ma chrapkę na europejskie puchary Fot. IMAGO/PressFocus
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Liga Konferencji, Liga Europy, a może... Liga Mistrzów? Dla rewelacyjnego w tym sezonie 1. FSV Mainz 05 wywalczenie udziału w którejkolwiek z tych rozgrywek byłoby bonusem do prezentowanej postawy w Bundeslidze. Zespół w tym sezonie naprawdę może się podobać.

Ekipa z MEWA Arena ma szansę nawiązać do najlepszych lat. W najwyższej klasie rozgrywek występuje nieprzerwanie od sezonu 2009/2010. Łącznie aż czterokrotnie mieli okazję rywalizować w kwalifikacjach na arenie międzynarodowej, a dotychczas jedynie 2016 rok zapisał się jako czas, w którym zespół rywalizował w fazie grupowej Ligi Europy.

Do takiego sukcesu przyczynił trener Martin Schmidt, zajmując wcześniej szóste miejsce na koniec kampanii. Dokładnie na tej samej lokacie „Zero-Piątki” plasują się po 17 kolejkach aktualnych zmagań.

Po niedzielnym wyjazdowym starciu z Unionem Berlin mogą nawet awansować schodek wyżej. Warunkiem jest zwycięstwo, a tych podopieczni Bo Henriksena, preferującego filozofię gry wahadłami, odnieśli już wiele, w tym także to wyjątkowe przed przerwą zimową nad Bayernem Monachium, gdyż to była jedyna jak na razie porażka „Bawarczyków” w meczach o punkty.

Choć w zeszły weekend nie udało się urwać punktów Bayerowi Leverkusen (0-1 na wyjeździe), to wcześniej drużynie udało się upolować między innymi Eintracht Frankfurt czy Borussię Dortmund. Jeśli pokonuje się takich rywali, aż prosi się, aby mierzyć wysoko.

Oprócz trenerskiego sznytu 49-letniego Duńczyka, który uchronił Mainz przed degradacją w zeszłych zmaganiach, nie można przejść obojętnie obok znakomitej dyspozycji Jonathana Burkardta. 12 goli strzelonych przez 24-letniego napastnika to aż 40 procent dorobku całej drużyny.

Co ciekawe, w swoim pierwszym pełnym sezonie Henriksenowi nie były potrzebne rewolucyjne wzmocnienia. Skończyło się na sześciu transferach przychodzących, na które klub latem wydał około dziewięciu milionów euro.