Tomasz Grzegorczyk o rozstaniu z Arką Gdynia. „Każdy na moim miejscu miałby nadzieję, by popracować dłużej jako pierwszy trener”

2025-01-12 14:30:06; Aktualizacja: 4 godziny temu
Tomasz Grzegorczyk o rozstaniu z Arką Gdynia. „Każdy na moim miejscu miałby nadzieję, by popracować dłużej jako pierwszy trener” Fot. Piotr Matusewicz / PressFocus
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: Meczyki.pl

Tomasz Grzegorczyk w rozmowie z portalem Meczyki.pl wprost powiedział, że miał nadzieję, że jego bardzo udana przygoda w roli pierwszego trenera Arki Gdynia będzie kontynuowana. Tak się jednak nie stało i 43-latek aktualnie jest asystentem Roberta Kolendowicza w Pogoni Szczecin.

Po rozczarowującym początku sezonu Wojciech Łobodziński został zwolniony z Arki Gdynia (zdobył zaledwie dziewięć punktów w pierwszych siedmiu kolejkach, przez co marzenia o awansie znacząco się oddaliły), a stery nad zespołem tymczasowo powierzono jego asystentowi, Tomaszowi Grzegorczykowi.

Dosyć nieoczekiwanie 43-latek świetnie odnalazł się w roli pierwszego szkoleniowca, mimo jego wcześniejsze dokonania na tym stanowisku w innych klubach nie imponowały.

Po wyjazdowej wygranej aż 6:0 z Odrą Opole, co było już piątym zwycięstwem „Arkowców” z rzędu pod wodzą Grzegorczyka ogłoszono jednak, że będzie on prowadził zespół jedynie do końca roku, a później zastąpi go Dawid Szwarga. W rozmowie z portalem Meczyki.pl szkoleniowiec został zapytany, czy do tamtego momentu liczył, że w Gdyni zaproponują mu pracę na stałe.

- Oczywiście, absolutnie tak. Uważam, że każdy na moim miejscu miałby nadzieję, by popracować dłużej jako pierwszy trener. Choćby Mariusz Jop w Wiśle dostał taką szansę i niedawno przedłużył kontrakt, a był w podobnej sytuacji do mojej. Tak samo, jak wiele elementów wpłynęło na dobre wyniki, tak wiele elementów przemawiało za tym, by decyzja Arki była inna. Ale, jak wielokrotnie powtarzałem, nie jestem osobą, która marudzi czy spuszcza głowę i pokazuje swoje niezadowolenie. Skupiłem się na wyznaczonym zadaniu i dalej robiłem swoje. Decyzji zmienić nie mogłem, nie ja ją podjąłem, tylko klubowa „góra” - powiedział szkoleniowiec.

Arka pod wodzą Grzegorczyka nie spuściła z tonu do końca sezonu - na I-ligowych boiskach 43-latek punktował z imponującą średnią aż 2,58 „oczka” na mecz, czym sprawił, że zespół z Gdyni przerwę zimową spędza na drugiej lokacie i uchodzi za jednego z faworytów do awansu do Ekstraklasy.

43-latek po rozstaniu z Arką, wobec braku konkretnych ofert pracy jako w roli pierwszego trenera, przez najbliższe półtora roku ma być asystentem Roberta Kolendowicza w Pogoni Szczecin.

Cała rozmowa z Tomaszem Grzegorczykiem dostępna jest tutaj.