Tomasz Hajto twierdzi, że został źle zrozumiany w sprawie Zielińskiego

2021-06-09 18:16:53; Aktualizacja: 3 lata temu
Tomasz Hajto twierdzi, że został źle zrozumiany w sprawie Zielińskiego Fot. MaciejGillert / Shutterstock.com
Michał Niklas
Michał Niklas Źródło: „Cioną po oczach" | Youtube

Słowa Tomasza Hajty, który krytycznie odniósł się do przerwy, którą otrzymał Piotr Zieliński, wywołały zaskakująco dużo szumu w polskich mediach sportowych. Teraz były reprezentant Polski wyjaśnia, o co tak naprawdę mu chodziło.

Tomasz Hajto słynie z wypowiedzi, które wzbudzają kontrowersje. 48-latek nie gryzie się w język i mówi to co myśli, nie starając się zachować przy tym przesadnej dyplomacji. Nie inaczej było w przypadku Piotra Zielińskiego.

Piłkarz Napoli został zwolniony ze zgrupowania reprezentacji Polski w Opalenicy i opuścił na kilka dni kolegów z zespołu, aby towarzyszyć żonie podczas narodzin ich pierwszego dziecka. To nie spodobało się uczestnikowi mistrzostw świata w 2002 roku.

- Nie rozumiem zwalniania się na trzy dni ze zgrupowania. Mnie nie puszczano, kiedy rodziło się dziecko. To mnie też czegoś nauczyło, że jest praca, są obowiązki - stwierdził Hajto.

Krytyka, jaka spotkała go za te słowa była dość spora, biorąc pod uwagę fakt, iż można było sądzić, że większość osób jednak zdążyła się przyzwyczaić do tego, że lubi zaskakiwać swoimi opiniami. I choć nie można powiedzieć, że całe środowisko piłkarskie się z nim nie zgodziło w tej kwestii, ponieważ 48-latka poparł między innymi Grzegorz Lato, to jednak znaczna większość kibiców czy dziennikarzy kpiła z słów, wypowiedzianych przez Hajtę.

W związku z tym sam zainteresowany czuł, że powinien odnieść się do tego zamieszania. Po meczu Polska - Islandia, na kanale Youtube „Cioną po oczach" ukazał się materiał, w którym Hajto twierdzi, że został źle zrozumiany, a sens jego słów był zupełnie inny niż ich interpretacja w środowisku piłkarskim.

- Chciałbym, żeby moi krytycy słuchali ze zrozumieniem. Ja powiedziałem, że to wolne było za długie, a nie, że bym mu go nie dał. Dostałem wiele obraźliwych wiadomości. Powiedziałem jedno – nie dałbym mu pięciu dni wolnego, ale jeden. Chodziło mi o długość tej przerwy, niektórzy tego nie zrozumieli. Pojawiła się jakaś burza, w ogóle nie wiem z jakiego powodu. Chyba żeby przyćmić to, w jakiej dyspozycji jesteśmy - spuentował były reprezentant Polski.