Udany debiut Bartoszka. Zagłębie nie dojechało na pierwszą połowę do Kielc

2016-11-21 19:07:38; Aktualizacja: 8 lat temu
Udany debiut Bartoszka. Zagłębie nie dojechało na pierwszą połowę do Kielc Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Korona Kielce w debiucie Macieja Bartosza na ławce trenerskiej zgarnęła komplet punktów na Kolporter Arenie. „Żółto-Czerwoni” po bardzo dobrej pierwszej połowie i trochę słabszej drugiej pokonali Zagłębie Lubin 2:1.

Zagłębie przyjechało do Kielc głodne zwycięstwa po niespodziewanej porażce na wyjeździe ze Śląskiem. Z kolei Korona podbudowana wygraną nad Bruk-Bet Termalicą liczyła na zdobycie kolejnych trzech punktów i odskoczenie od strefy spadkowej na bezpieczny dystans.

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy długo nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Konrada Forenca. Ta sztuka udała im się dopiero w 20. minucie, kiedy to po podaniu Nabila Aankoura przed ogromną szansą na otworzenie wyniku tego meczu stanął Michał Przybyła. Napastnik Korony wyszedł na sytuację sam na sam z golkiperem lubinian, ale trafił wprost w wychodzącego bramkarza.

Ta zmarnowana okazja nie zemściła się na „Żółto-Czerwonych”, którzy chwilę później wyszli na prowadzenie za sprawą Miguela Palanki. Hiszpan zdecydował się na indywidualny rajd, który zakończył kapitalnym uderzeniem po długim rogu bramki Forenca.

„Miedziowi” po stracie gola próbowali odrobić stratę, ale nie mieli kompletnie pomysłu na sforsowanie defensywy gospodarzy. Z kolei Koroniarze spokojnie wyczekiwali kolejnej okazji na podwyższenie wyniku i ta nadarzyła się jeszcze w pierwszej połowie i to za sprawą fatalnej postawy lubinian w defensywie. Podopieczni Piotra Stokowca nie potrafili zażegnać niebezpieczeństwa pod własną bramką i dzięki temu futbolówka dość szczęśliwie trafiła do Palanki, a ten nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce przeciwnika.

Goście jeszcze przed przerwą mogli złapać kontakt z kielczanami, ale fantastyczną interwencją na linii bramkowej po uderzeniu Martina Nespora z rzutu wolnego popisał się Zbigniew Małkowski.

Piotr Stokowiec przed rozpoczęciem drugiej części spotkania przeprowadził ostrą rozmowę ze swoimi podopiecznymi i postawił wszystko na jedną kartę, wpuszczając na boisko Michala Papadopoulosa i Adama Buksę. Ofensywne zmiany przyniosły pozytywny skutek dla Zagłębia w postaci gola kontaktowego. W 56. minucie katastrofalny błąd popełnił Mateusz Możdżeń, który tak niefortunnie odbił piłkę, że ta trafiła pod nogi Łukasza Piątka, a ten bez problemów pokonał Małkowskiego.

Goście po tej bramce zwietrzyli okazję na wywiezienie z Kielc przynajmniej punktu. Do końca meczu walili jednak głową w mur i w efekcie nie zdołali doprowadzić do wyrównania. Koroniarze odnieśli szóste zwycięstwo w tym sezonie i awansowali na dziewiątą pozycję w LOTTO Ekstraklasie.

Korona Kielce – Zagłębie Lubin 2:1 (2:0)
Bramki:

Palanca (25’, 40’) – Piątek (56’)

Korona: Małkowski [4] – Gabvos [3,5], Rymaniak [3], Dejmek [3], Grzelak [3] – Marković [4,5], Możdżeń [2,5], Kiełb [3] (68’ Abalo [2,5]), Aankour [3,5], Palanca [4,5] – Przybyła [3] (83’ Cebula)

Zagłębie: Forenc [3] – Dziwniel [2,5], Guldan [2], Jach [2], Tosik [2,5] – Kubicki [2,5], Piątek [3], Janoszka [2] (46’ Buksa [3]), Janus [2,5] (46’ Papadopoulos [3,5]) – Nespor [2,5] (70’ Cotra [3]), Woźniak [2,5]

Żółte kartki: Rymaniak, Dejmek – Nespor, Jach, Papadopoulos, Cotra

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski [2,5]
Widzów: 4774

Plus meczu Transfery.info: Miguel Palanca (Korona Kielce)