Udany debiut syna Wojciecha Szali w Ekstraklasie

2023-09-04 10:33:36; Aktualizacja: 1 rok temu
Udany debiut syna Wojciecha Szali w Ekstraklasie Fot. Górnik Zabrze
Kacper Adamczyk
Kacper Adamczyk Źródło: Transfery.info

W przeszłości z dobrym skutkiem po ekstraklasowych boiskach biegał Wojciech Szala, a w sobotę na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce po raz pierwszy wystąpił jego syn, Dominik.

Wojciech Szala w Ekstraklasie zadebiutował w 1995 roku w barwach GKS-u Katowice, mając już skończone 19 lat. Łącznie w polskiej elicie rozegrał 259 meczów, z tego większość dla Legii Warszawa. Zdobył z nią trzy trofea, dwukrotnie mistrzostwo i raz Puchar Polski. Występował on głównie na pozycji środkowego obrońcy, choć zdarzało mu się być wystawianym też jako prawy obrońca czy defensywny pomocnik. Urodzony w 1976 roku zawodnik karierę zakończył w 2011 roku, grając dla GKS-u Katowice na poziomie pierwszej ligi.

W sobotę w Ekstraklasie pojawił się kolejny piłkarz o nazwisku Szala, Dominik, syn Wojciecha. Piłkarz Górnika Zabrze otrzymał szansę debiutu od Jana Urbana w wyjazdowym spotkaniu z Lechem Poznań (1:1). „Trójkolorowi” wywieźli ze stolicy Wielkopolski korzystny dla siebie rezultat, a 17-latek zaprezentował się naprawdę przyzwoicie.

Część kibiców mogła go wcześniej kojarzyć z występów w reprezentacji Polski do lat 17, która wywalczyła w tym roku brązowe medale Mistrzostw Europy i zakwalifikowała się na Mistrzostwa Świata w tej kategorii wiekowej. Szala jest jej podstawowym zawodnikiem, będąc ustawianym jako jeden z trójki stoperów. Może on obskoczyć praktycznie wszystkie pozycje w defensywie - od prawej do lewej strony przez środek.

W Poznaniu Urban postawił na niego na prawej obronie, wystawiając debiutanta od razu na bardzo trudną próbę, ponieważ naprzeciw siebie miał on znakomitego dryblera, Kristoffera Velde. Norweg okazał się jednym z jaśniejszych punktów generalnie mizernego Lecha i kilka razy przedarł się prawą stroną Górnika, jednak 68-minutowy występ Dominika Szali należy ocenić nieźle.

Nie miał okazji zbyt wiele razy podłączać się do akcji ofensywnych, ponieważ jego zespół nastawił się na grę w niskiej obronie i kontrataki, jednak u młodego gracza było widać niezłą technikę i opanowanie z piłką przy nodze, nie panikował on pod pressingiem Lechitów.

Z pewnością 17-latek dał Janowi Urbanowi argumenty, aby w niedalekiej przyszłości dał mu kolejną szansę występu w Ekstraklasie. Według wielu ekspertów piłkarz ten ma potencjał większy, niż jego ojciec i sięga on pierwszej reprezentacji oraz zagranicznych klubów, gdzie Wojciechowi nigdy nie udało się dotrzeć.