UEFA zapłaci za Superligę?! Duże kary za potencjalne sankcje
2021-07-07 09:43:43; Aktualizacja: 3 lata temu„Daily Mail” wykonało swoje śledztwo w sprawie dalszych losów Superligi i wygląda na to, że UEFA ma całkowicie związane ręce w kwestii kar dla założycielskich klubów.
Superliga na dobrą sprawę istniała zaledwie dwa dni, lecz od końcówki kwietnia, kiedy oficjalnie ją ogłoszono, do dziś wywołuje nieustające dyskusje. Projekt, nawet jeśli prawdopodobnie zakończy się niepowodzeniem, może być iskrą do znaczących zmian w europejskiej piłce. Giganci chcą zarabiać na miarę swoich możliwości, a według ostatnich wyroków sądów UEFA nie może ich przed tym powstrzymać.
W teorii w projekcie biorą udział już tylko Real Madryt, FC Barcelona oraz Juventus FC. Pozostałe dziewięć klubów zdecydowało się wycofać z przedsięwzięcia (choć Florentino Pérez nadal twierdzi, że podpisane porozumienia są nadal wiążące) i poszło na ugodę z europejską konfederacją piłkarską, zgadzając się na złagodzone kary.
UEFA następnie zajęła się śledztwem w sprawie krnąbrnej trójki, chcąc nałożyć na nią jak najbardziej drastyczne sankcje, w tym choćby dwuletnie wykluczenie z rozgrywek Ligi Mistrzów. Sąd w Madrycie najpierw jednak zakazał konfederacji prowadzenia takiego śledztwa, a następnie orzekł, że wszelkie kary byłyby niezgodne z prawem dotyczącym uczciwej konkurencji na rynku.Popularne
Teraz „Daily Mail” informuje, że plany Aleksandra Čeferina najprawdopodobniej zupełnie legną w gruzach. Gdyby bowiem faktycznie zdecydował się na wykluczenie trójki gigantów z Champions League, UEFA byłaby zobowiązana wypłacić nawet 20 procent potencjalnych przychodów w ramach zadośćuczynienia. Byłaby tu zatem mowa o dziesiątkach milionów euro, wypłacanych co miesiąc, zważywszy na to, iż wszystkie te trzy kluby mogą z powodzeniem walczyć do końcowych faz rozgrywek.
Co więcej, według sądu unieważnione powinny być również sankcje nałożone już na wspomnianą dziewiątkę, nawet mimo tego, iż kluby same przystały na takie warunki. Stąd właśnie duża pewność siebie wśród działaczy „Los Blancos”, „Blaugrany” i „Bianconerich”, którzy wciąż apelują do UEFA, by ta zasiadła z nimi do konkretnych rozmów w sprawie przyszłości europejskiej piłki nożnej.
Jak na razie europejska konfederacja piłkarska wycofała się ze śledztwa, dostrzegając, iż nie ma zbyt dużych prawnych możliwości, by ukarać kluby. Jej prawnicy wciąż szukają jednak sposobu, by wyciągnąć konsekwencje przeciwko ruchowi, którzy wstrząsnął autorytetem oficjeli.