Vacek: Dlatego wybrałem Śląsk

2017-09-16 20:52:33; Aktualizacja: 7 lat temu
Vacek: Dlatego wybrałem Śląsk
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Czeski Futbol

Kamil Vacek zdradził w wywiadzie udzielonym Grzegorzowi Rudynkowi z „Przeglądu Sportowego”, dlaczego zdecydował się zaakceptować ofertę Śląska Wrocław.

Ofensywny pomocnik przed paroma tygodniami pomyślnie przeszedł testy medyczne i podpisał długoterminowy kontrakt z drużyną z województwa dolnośląskiego.

Doświadczony zawodnik ma dobre wspomnienia ze swojego wcześniejszego pobytu w Polsce. Czech w sezonie 2015/2016 bronił barw Piasta na zasadzie wypożyczenie ze Sparty Praga. 30-letni piłkarz szybko wyrósł na czołową postać gliwickiego zespołu i pomógł mu wywalczyć sensacyjne wicemistrzostwo kraju.

Po zakończeniu rozgrywek stało się jasne, że Vacek opuści szeregi Piasta, który nie był w stanie go wykupić. Ten fakt starał się wykorzystać Lech. Ekipa z Poznania ostatecznie nie sięgnęła jednak po ofensywnego pomocnika i ten zdecydował się zaakceptować propozycję złożoną mu przez Maccabi Hajfa.

- Rozmawiałem wtedy z trenerem Urbanem, który wówczas prowadził Lecha. Nie wiem, dlaczego nie trafiłem do Poznania. Nagle temat się urwał. Kolejny raz nauczyłem się, że w piłce nie ma sensu robić dalekich planów - zdradził 30-latek.

Czech udanie rozpoczął swoją przygodę w izraelskim zespole. Potem doszło w nim do kilku zmian i pomocnik zdecydował się na rozstanie z klubem.

- W Izraelu sprawy układały się znakomicie. Do momentu, gdy w rundzie wiosennej zmienił się trener i dyrektor sportowy, którzy mnie sprowadzali. Przyszedł nowy, miejscowy szkoleniowiec i wszystko wywróciło się do góry nogami. Komuś, kto nie zna realiów panujących w tak odległym kraju, trudno to zrozumieć. Jednak taka jest prawda. Wtedy postanowiłem, że trzeba wracać do Europy. Trwało to długo, negocjacje się przeciągały, ale cieszę się, że skończyły się we Wrocławiu - powiedział Vacek.

- Ludzie ze Śląska byli wyjątkowo zdeterminowani, żeby mnie sprowadzić. Trener Urban dzwonił do mnie już dwa miesiące temu i choć sprawy nie posuwały się do przodu, wciąż widział dla mnie miejsce w zespole. Rozmawiałem też z prezesem i dyrektorem sportowym. Przekonali mnie, że mają plan, według którego chcą budować we Wrocławiu ciekawą drużynę. Decydowały nie tylko względy sportowe, ale też prywatne. Mam małego syna, a z Wrocławia jest blisko w rodzinne strony. Dlatego wybrałem Śląsk, choć pod względem finansowym były lepsze propozycje. No i Wrocław był mi chyba przeznaczony. To w tym mieście wystąpiłem po czteroletniej przerwie reprezentacji Czech, stadion zawsze mi się podobał - dodał 30-letni zawodnik.