Van Gaal Wielki - Król Słońce. Odpali w Manchesterze?
2014-05-19 18:24:33; Aktualizacja: 10 lat temuLouis van Gaal od nowego sezonu rozpocznie pracę na stanowisku trenera Manchesteru United. Jego dotychczasowa kariera przypomina jednak sinusoidę. Czy podczas pracy na Old Trafford trafi akurat na falę wznoszącą?
Jak słusznie zauważył w jednym ze swoich wpisów na Twitterze Rafał Lebiedziński, Manchester United skończył z „poszukiwaniami drugiego, długowiecznego Fergusona”. Szefostwo klubu z Old Trafford zatrudniło bowiem Louisa van Gaala, który w sierpniu skończy 63 lata. Zdania na temat słuszności tego wyboru są jednak podzielone.
Trenerska przygoda Louisa van Gaala to niemal książkowy przykład, jak stopniowo wspinać się po szczeblach kariery. Zaczynał jako szkoleniowiec młodzieży w Ajaksie Amsterdam. Po trzech latach pracy (1986-1989) z juniorskimi drużynami został asystentem dobrze znanego Polakom Leo Beenhakera, który pełnił wówczas rolę pierwszego trenera Ajaksu. W 1991 roku Beenhaker przeniósł się jednak do Realu Madryt a w Amsterdamie postanowiono dać szansę młodemu i niedoświadczonemu jeszcze van Gaalowi. Ryzyko Ajaksowi zdecydowanie się opłaciło, bowiem sześć lat pracy Holendra na stanowisku pierwszego trenera uważa się za jeden z najlepszych okresów w historii klubu.
Van Gaal w Ajaksie. Obok m.in. Patrick Kluivert i Jari Litmanen | Fot. Ajax AmsterdamPopularne
O wielkim talencie van Gaala, jaki wówczas się objawił, świadczą nie tylko sukcesy Ajaksu (3 mistrzostwa Holandii, 1 puchar, 3 superpuchary, Puchar UEFA oraz wygrana w Lidze Mistrzów) ale też wielu zawodników, którzy rozpoczynali pod czujnym okiem holenderskiego trenera i stali się gwiazdami światowego formatu. Mowa tu chociażby o takich piłkarzach jak: Edgar Davids, Patrick Kluivert, Dennis Bergkamp, Marc Overmars, bracia de Boer, Clarence Seedorf czy Edwin van der Sar. W 1997 roku van Gaal zrobił kolejny krok w przód i porzucił Ajax na rzecz Barcelony.
W stolicy Katalonii zaczął z wielkim przytupem, ale z czasem tracił zaufanie zarówno kibiców jak i zarządu. Mistrzostwa w 1998 i 1999 roku załagodziły nieco niechęć fanów, ale van Gaal i tak nigdy nie był ulubieńcem trybun. Krytykowano go za nieskuteczną i mało widowiskową grę a także za masowe sprowadzanie do Barcelony Holendrów, z których większość nie potrafiła spełnić pokładanych w nich nadziei. W 2000 roku po przegraniu ligi na rzecz Deportivo van Gaal zrezygnował z funkcji trenera Barcelony.
Louis van Gaal jako trener Barcelony. Fot. FC Barcelona
Kolejnym etapem kariery dla Holendra było objęcie reprezentacji narodowej. Praca z kadrą okazała się jednak dla van Gaala klęską, bowiem „Oranje” nie zakwalifikowali się do Mistrzostw Świata w Korei i Japonii (przegrywając w eliminacjach z Irlandią i Portugalią). W 2002 roku podał się do dymisji i wrócił do Barcelony. Tam jednak po raz kolejny podpadł kibicom, bowiem z powodu konfliktu z Holendrem „Barcę” opuścił ulubieniec fanów – Rivaldo. Po sześciu miesiącach nieefektownej i nieefektywnej gry van Gaala zwolniono. Zespół z Katalonii znajdował się wówczas na 12 miejscu w tabeli.
Porażki ostatnich lat zmusiły van Gaala do dwuletniej przerwy w wykonywaniu swego fachu. W 2005 roku przejął jednak AZ Alkmaar i wygrał z tą drużyną jedno z dwóch w historii mistrzostw Holandii. Wówczas wydawało się, że Holender wrócił na szczyt. Tak przynajmniej myśleli działacze Bayernu Monachium, który powierzyli mu trenowanie klubu. Mistrzostwo, puchar, superpuchar i finał Ligi Mistrzów – wszystko to w 2010 roku. Ale w kolejnym został zwolniony za słabe wyniki. W 2012 roku został ponownie szkoleniowcem reprezentacji Holandii i będzie jej trenerem podczas Mistrzostw Świata w Brazylii.
- To jeden z tych charakterów, które się albo kocha, albo nienawidzi – tymi słowami opisał van Gaala Steve McClaren. Nic dodać nic ująć. W Barcelonie gwizdano na niego i organizowano „Pañolady” (machanie białymi husteczkami na znak niezadowolenia). W Alkmaar w geście uwielbienia założono lokal z jego nazwiskiem w nazwie - Grand Cafe Van Gaal.
– Ma duże umiejętności i zawsze wszystko pod kontrolą – to z kolei słowa Franka de Boera, który grał pod batutą van Gaala w Ajaksie i Barcelonie. Batuta nie jest tu słowem przypadkowym, bo holenderski trener lubi, gdy to on jest najważniejszy. Jest zwolennikiem władzy niemal absolutnej. Oczekuje od zawodników absolutnego podporządkowania. A jeśli któremuś nie podoba się styl gry czy prowadzenia drużyny? Wtedy u van Gaala nie ma czego szukać. Oschły, arogancki, odpychający – tymi cechami zniechęcał do siebie kibiców i media. Jedni go nienawidzili, drudzy kochali za to jakim jest trenerem. Fanatyczny wyznawca dyscypliny i porządku w grze, imponujący analitycznym spojrzeniem zarówno po jak i w trakcie meczów. Czy jednak jego filozofia trafi w Manchesterze na podatny grunt? Póki co kariera van Gaala to sinusoida i na Old Trafford muszą mieć nadzieję, że wkrótce przyjdzie dla Holendra fala wznosząca. W przeciwnym razie znienawidzą go jak w Barcelonie.