Viktor Gyökeres przecieka w sprawie transferu. „To jest dla mnie kluczowe”
2024-11-17 13:02:00; Aktualizacja: 2 godziny temuCały świat zachwyca się obecnie formą strzelecką Viktora Gyökeresa. Napastnika Sportingu łączy się nieustannie z czołowymi klubami, w tym z FC Barceloną, Chelsea, Arsenalem czy Manchesterem United. Po sobotnim meczu reprezentacji Szwecji zapytano go o następny krok w karierze.
Gyökeres się nie zatrzymuje. W sobotnim meczu reprezentacji Szwecji ze Słowacją znowu trafił do siatki, przyczyniając się do zwycięstwa 2:1 w piątej kolejce fazy grupowej Ligi Narodów. Jego liczby w tym sezonie są kapitalne. Na przestrzeni 23 występów zdobył już 28 bramek.
26-latek strzela regularnie od kilku sezonów. Wydaje się, że wielkimi krokami zbliża się dla niego przełomowy moment.
Na rynku brakuje bramkostrzelnych napastników, dlatego zainteresowanie Gyökeresem jest ogromne. Od pewnego czasu łączy się go z Arsenalem, Chelsea, Barceloną czy Manchesterem United, w którym pracę znalazł Rúben Amorim.Popularne
Po sobotnim meczu reprezentacji Szwecji urodzony w Sztokholmie zawodnik został ponownie zapytany o transfer.
- Chcę dokończyć sezon w Sportingu; cieszę się czasem spędzonym tutaj. Nie czuję stresu związanego ze zmianą klubu w przyszłości. Chcę być w klubie, w którym mogę regularnie grać. To dla mnie kluczowe. Zobaczymy, kiedy nadejdzie na to odpowiedni czas... - powiedział 26-latek.
Oczywiście, nie mogło zabraknąć pytania o wspomnianego już Amorima.
- Ruben, prawdopodobnie ma już tam (w Manchesterze United - przyp. red.) napastników... To bardzo smutne, że opuścił Sporting, ale oczywiście rozumiemy tę decyzję. Dużo dla mnie znaczył, biorąc pod uwagę, że dał mi szansę i pomógł mi się rozwinąć. Teraz nie możemy się doczekać współpracy z nowym trenerem Joao Pereirą - dodał.
Wedle niedawnych doniesień Floriana Plettenberga rewelacyjny Szwed otworzył sobie dość szeroko furtkę na letni transfer. W porozumieniu ze Sportingiem uzgodnił, że będzie mógł zmienić klub po wpłacie 60-70 milionów euro. To znacznie mniej niż 100 milionów euro, o których przez długi czas informowały media.