W Zagłębiu Lubin trwa wyścig z czasem. Jego gole w ostatnich tygodniach gwarantowały zwycięstwo

2024-10-27 10:57:14; Aktualizacja: 22 godziny temu
W Zagłębiu Lubin trwa wyścig z czasem. Jego gole w ostatnich tygodniach gwarantowały zwycięstwo Fot. Maciej Rogowski Photo / Shutterstock.com
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Zagłębie Lubin

Grające ostatnio w kratkę Zagłębie Lubin już we wczesne niedzielne popołudnie postara się uszczęśliwić swoich kibiców zwycięstwem ze Stalą Mielec. Pod wielkim znakiem zapytania stoi jednak występ kluczowego zawodnika. Trener Marcin Włodarski nie dał żadnej gwarancji, że Tomasz Pieńko znajdzie się w kadrze meczowej.

Skrzydłowy „Miedziowych” w ostatnich tygodniach ratował skórę pracującemu od miesiąca szkoleniowcowi, który zastąpił na stanowisku Waldemara Fornalika. Dotychczasowe dwa ligowe wygrane 42-latek zawdzięcza wyłącznie trafieniom Pieńki. W rywalizacji z Radomiakiem Radom i Górnikiem Zabrze wyłącznie jego gole zapewniały zdobycze punktowe.

Na swoje nieszczęście Włodarski nie mógł skorzystać z usług młodzieżowego reprezentanta Polski, który ze zgrupowania wrócił rozchorowany. Ważna potyczka z Jagiellonią Białystok zakończyła się porażką, lecz po niej trener zadeklarował, że Pieńko powinien być dostępny na Stal Mielec.

– Wrócił przeziębiony z kadry i wczoraj miał prawie 40 stopni. Nie mogliśmy zaryzykować jego zdrowia. Nie chcieliśmy go brać na ławkę, bo nie wiadomo, czy coś by się nie wydarzyło. Na kolejny mecz będzie gotowy – przekazał przed tygodniem.

Najwyraźniej okazuje się, że wychowanek Zagłębia nadal toczy walkę z infekcją, co zostało ujawnione na konferencji poświęconej spotkaniu z ekipą z Podkarpacia.

– Walczymy o jego powrót, ale czy będzie gotowy do gry, dowiemy się tuż przed meczem – skwitował były selekcjoner „Biało-Czerwonych” U-17.

Walka o trzy punkty przed własną publicznością dla dwukrotnego mistrza Polski rozpocznie się już o 12:15. Przewaga nad strefą spadkową jest względnie bezpieczna. Wynosi ona cztery „oczka”.