Widzew Łódź - Ruch Chorzów: Sędzia Tomasz Kwiatkowski tłumaczy swoją decyzję [WIDEO]

2023-10-22 16:46:00; Aktualizacja: 1 rok temu
Widzew Łódź - Ruch Chorzów: Sędzia Tomasz Kwiatkowski tłumaczy swoją decyzję [WIDEO] Fot. Canal+ online
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Canal+ Sport

Niedzielny mecz Widzewa Łódź z Ruchem Chorzów został odwołany. W tej sprawie w rozmowie z Canal+ Sport wypowiedział się sędzia główny tego spotkania Tomasz Kwiatkowski.

Godzina ogłoszenia decyzji dotyczącej tego, czy mecz Widzewa Łódź z Ruchem Chorzów zostanie rozegrany, przesuwała się. Finalnie chwilę przed 15:00 (pierwotnie wtedy miał rozbrzmieć pierwszy gwizdek) poinformowano, że spotkanie się nie odbędzie. Powód? Obfite opady deszczu i ich wpływ na stan murawy.

Na temat decyzji sędziego Tomasza Kwiatkowskiego wypowiedział się już prezes Widzewa Michał Rydz, nazywając ją dziwną, niezrozumiałą i wręcz uderzającą w klub. Działacz podkreślił, że łodzianie chcieli grać i podobnie było z drugim zespołem.

Co powiedział arbiter?

- Robiliśmy wszystko, żeby ten mecz się odbył. Wydaje mi się, że byłem jednym z największych optymistów, żeby spotkanie zagrać. Przyjechaliśmy na pierwszy „pitch inspection” o 13:00. 13:15 wydawało się, że boisko w żadnym wypadku nie nadaje się do gry. Wyznaczyliśmy kolejny termin na 14:00. Pojawiło się światełko w tunelu, bo okazało się, że w ciągu 45 minut gospodarze zrobili bardzo dużo, żeby to boisko odwodnić. Tak technicznie chodziło o to, żeby studzienki zaczęły pracować. Straż pożarna mocno pracowała, żeby to udrożnić, żeby ta woda miała gdzie spływać. Potem weszły służby porządkowe, które zaczęły wodę zgarniać - przyznał Kwiatkowski.

- O 14:00 wydawało mi się, że mecz ma szansę się odbyć, dlatego opóźniliśmy go o 15 minut na 15:15. Następny „pitch inspection” 14:30 już taki optymistyczny nie był. Okazało się, że oba pola karne zostały odwodnione, ale po 15 minutach ta woda wróciła i prognozy pogody były takie, że nadal miało padać. Najgorsze byłoby to, jakbyśmy mecz zaczęli i po 15 minutach musieli go skończyć, bo nie było żadnej gwarancji, że będzie lepiej. Moim zdaniem do gry w piłkę nadawało się 30-40 procent boiska. Pozostałe jednak nie. Gramy w piłkę nożną. Gra się w nią też po ziemi. Chyba że zmienimy dyscyplinę na grę tylko górą. Wtedy taki mecz być może miałby szanse się odbyć - dodał sędzia.