„Widzieliśmy, jak Martial upada”. Żona napastnika o jego współpracy z Mourinho
2019-12-30 11:45:56; Aktualizacja: 4 lata temuAnthony Martial był jedną ze szczęśliwszych osób, kiedy Manchester United zwalniał José Mourinho. Jego żona opowiada teraz, jak faktycznie wyglądała sytuacja od wewnątrz.
Mourinho miał być rozwiązaniem problemów Manchesteru United, ale choć zdobył z klubem Ligę Europy, Puchar Ligi Angielskiej oraz Tarczę Wspólnoty, nie będzie raczej ciepło wspominany na Old Trafford. Pod koniec swojej przygody sytuacja stawała się coraz bardziej napięta, a kilku piłkarzy uzależniało swoją przyszłość od tego, jak długo w klubie pozostanie Portugalczyk. Jednym z tych, którzy chcieli odejść, był Anthony Martial.
Wokół Francuza zrodziła się dość spora saga transferowa, ale ostatecznie sytuacja została opanowana po rozstaniu z menedżerem. Teraz Martial znów cieszy się większym zaufaniem, ale jego żona wspomina, że gracz był już na granicy wytrzymałości.
- W ciągu naszych pierwszych wspólnych dwóch lat w Manchesterze było nam trudno, ponieważ Mourinho nie wierzył zbytnio w Anthony'ego - mówi Melanie Da Cruz w rozmowie z „L'Equipe”. Mourinho objął „Czerwone Diabły” już z Martialem w składzie, ale żona Martiala nie przeprowadzała się do Anglii zaraz po transferze.Popularne
- W takich sytuacjach Anthony zawsze dużo milczy. A my musieliśmy patrzeć jak powoli upada. To był dla mnie bardzo trudny okres, przestałam nawet chodzić na niektóre wydarzenia, byle tylko nie spotkać trenera.
Mimo to, Da Cruz nie udzielała swoich opinii w mediach społecznościowych, co zdarza się w przypadku partnerek wielu zawodników. Taka sytuacja miała miejsce choćby w przypadku Claudio Marchisio, który po zerwaniu więzadeł w kolanie miał problemy z wywalczeniem miejsca w składzie i ostatecznie odszedł do Zenitu Sankt Petersburg, a po kolejnych problemach zdrowotnych zakończył karierę. Jego żona swego czasu dość bezpośrednio zarzucała Juventusowi, iż ten niewystarczająco ufa swojemu wychowankowi.
- Anthony nie chciał, żebym się w to angażowała - tłumaczy Melanie Da Cruz. - Choć kiedy już grał i strzelał gole, byłam taka dumna, że chciałam wykrzyczeć to całemu światu.