Wielka Sobota pod znakiem goli Polaków [WIDEO]

2015-04-04 22:06:52; Aktualizacja: 9 lat temu
Wielka Sobota pod znakiem goli Polaków [WIDEO] Fot. Transfery.info
Błażej Bembnista
Błażej Bembnista Źródło: Transfery.info

Czterech reprezentantów Polski występujących za granicą zaliczyło udane występy w ligach zagranicznych.

Mateusz Klich, Kamil Glik, Łukasz Teodorczyk i Robert Lewandowski wpisali się dziś na listę strzelców. Warto podkreślić, że wszyscy kadrowicze przyczynili się do wygranych swoich zespołów.

Walkę o stałe miejsce w podstawowym składzie 1. FC Kaiserslautern rozpoczął Mateusz Klich. Po świetnym sezonie w holenderskim PEC Zwolle "Klishy" powrócił do VfL Wolfsburg. 10-krotny reprezentant Polski nie miał jednak szans znaleźć się nawet w meczowej osiemnastce "Wilków" i w styczniu zdecydował się na transfer do Kaiserslautern. Dziś po raz pierwszy od kilku miesięcy znalazł się w pierwszej jedenastce swojej drużyny. 

Klich zrobił pierwszy rok krok, by przekonać na stałe trenera Kosta Runjaicia. Polak zdobył bramkę, zaliczył asystę, miał spory udział przy kolejnym golu. Udało mu się też przebiec najwięcej kilometrów w swojej drużynie - aż 11,89.

Skuteczność Kamila Glika jest lepsza niż niejednego napastnika. Kapitan Torino po raz siódmy w tym sezonie mógł cieszyć się ze zdobytego gola, a "Il Granata" pokonali Atalantę 2:1. Idol turyńskich kibiców szybko zregenerował siły po brutalnym spotkaniu z Irlandią. Dzięki dzisiejszemu trafieniu obrońca wyrównał rekord Zbigniewa Bońka w liczbie bramek zdobytych przez Polaków w jednym sezonie Serie A.

 

Nie zawiedli też reprezentacyjni snajperzy. Łukasz Teodorczyk przypieczętował zwycięstwo Dynama Kijów z Czernomorcem Odessa. Piłkarze stołecznego klubu pokonali rywali 2:0. 

Bramka Roberta Lewandowskiego zapewniła zwycięstwo Bayernowi Monachium w "Der Klassiker". Pojedynek z Borussią Dortmund na Signal Iduna Park stał pod znakiem sporej liczby fauli, dyskusyjnych decyzji arbitra i agresywnej gry. "Lewy" wpisał się na listę strzelców w 36. minucie spotkania. Po golu, z szacunku dla kibiców swojego byłego klubu, nie okazywał radości. Drugi z naszych reprezentantów, Jakub Błaszczykowski, znalazł się w pierwszym składzie BVB, ale w 67. minucie zastąpił go Shinji Kagawa.