29-latek trafił do Państwa Środka w 2015 roku, przenosząc się tam z Tottenhamu. Chińczycy zapłacili wtedy za niego Tottenhamowi 14 milionów euro. Brazylijczyk odwdzięczył się za to 27 trafieniami i ośmioma asystami w 95 spotkaniach. Jak będzie wspominał go Liang Ke?
- On zawsze serdecznie się z każdym witał i za wszystko dziękował. Pieniądze nigdy nie były dla niego najważniejsze. Uwielbiał się zresztą nimi dzielić. Swojemu kierowcy zostawił słuchawki Beats oraz Mercedesa.
- Tu nie chodziło tylko o to, że on
dużo zarabiał. Jest wielu ludzi bogatszych od niego, ale nie są tak
wielkoduszni i szczodrzy.
- Już po transferze do Chin
Paulinho sprowadził tutaj lekarza, a później jego żonę i dzieci.
Wszystko opłacił z własnej kieszeni. Zapłacił nawet za pomoc
medyczną jednej z jego pociech, gdy jej potrzebowała.
-
Potajemnie nosił też opaskę z napisem „Forza
Chape”, oddając hołd Chapecoense, mimo że działacze nie
wyrazili na to zgody - przyznał Chińczyk.