Informacje
dotyczące potencjalnych przenosin Wilczka do Legii pojawiły się
kilka dni temu. Reprezentant Polski miał znaleźć się na celowniku działaczy mistrza Polski ,
którym cały czas - mimo sprowadzenia Daniela Chimy Chukwu oraz
Vamary Sanogo - ma zależeć na zwiększeniu siły ofensywnej.
Wilczek od zimy 2016 roku reprezentuje barwy Brøndby,
gdzie przeniósł się z włoskiego Carpi. Jego bilans w tym sezonie
to w sumie 14 trafień i 10 asyst w 28 spotkaniach duńskiej drużyny.
10 bramek i sześć podań otwierających drogę do bramki kolegom zanotował w tamtejszej ekstraklasie.
- Znajomy wysłał
mi informację, że podobno Legia się mną interesuje. Ze mną nikt
się nie kontaktował. Nawet nie wiem, jak to mam skomentować -
przyznał napastnik w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
-
Co prawda nigdy nie wiadomo, kiedy jest dobry moment na zmianę barw,
ale... Czuję się dobrze w Danii, nie mam chęci na zmianę klubu.
(…) Mam ważny kontrakt z Brøndby i zadanie do wykonania, jesteśmy
na drugim miejscu w tabeli. Dlatego ze spokojem podchodzę do
wszelkich plotek - stwierdził Wilczek, nie wykluczając jednak
kompletnie przenosin na Łazienkowską:
- Może bym się zastanowił, ale to musiałaby być bardzo, ale to bardzo dobra oferta.
Dobrą ofertę włodarze Legii
musieliby przesłać również Brøndby. Kontrakt 28-latka
jest ważny do 30 czerwca 2019 roku, a Duńczycy wcale nie chcą się
go pozbywać.