Gola dla Wisły strzelił dzisiaj Zdenek Ondrášek, który uczynił to tuż przed przerwą. Już po niej krakowianie trafili do siatki po raz drugi. Konkretnie zrobił to Joseph Colley. Wydawało się, że „Biała Gwiazda” może cieszyć się z dwubramkowego prowadzenia, ale sędzia Tomasz Kwiatkowski po obejrzeniu powtórki akcji finalnie nie uznał gola, wzbudzając wielkie kontrowersje.
Decyzja ta wpłynęła na rezultat spotkania, ponieważ w końcówce doliczonego czasu gry gola strzelił Antonio Milić, ratując remis Lechowi.
„Warto nazywać rzeczy po imieniu. To jest zwykła, pospolita kradzież, za którą w końcu ktoś powinien zapłacić. Trzeba być kretynem w swoim fachu, aby w takiej sytuacji odwołać gola. Błazenada stosowana. Bravo drużyna za walkę, fani za doping. Walczymy dalej” - napisał Jarosław Królewski na Twitterze.
Wygrywając z Lechem, Wisła wyprzedziłaby w tabeli Górnika Łęczna. Przy remisie krakowian obie ekipy mają na koncie po 24 punkty. Znajdują się w strefie spadkowej ekstraklasowej tabeli.
To jak to było z tym drugim golem @WislaKrakowSA... Słusznie nieuznany? 👀
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 13, 2022
📺 Oglądamy tutaj: https://t.co/bWDlwcTOI6 pic.twitter.com/wo0tExc39x