Wisła Kraków o krok od zmiany właściciela. „Jeśli miałbym postawić pieniądze na to, że domkniemy to w tym miesiącu, to bym to zrobił”
2023-04-05 22:16:57; Aktualizacja: 1 rok temuWisła Kraków stoi w obliczu dużych zmian. Prezes Jarosław Królewski wziął udział w otwartym spotkaniu online zorganizowanym przez Socios Wisła Kraków, gdzie odpowiadał na pytania kibiców. Tam odniósł się do kwestii inwestorskich.
Wisła Kraków stoi w obliczu sporych zmian. Od jakiegoś czasu zapowiadany jest bowiem nowy inwestor, który ma pomóc klubowi wznieść się na wyższy pułap.
Kiedy dojdzie do roszad i jak wygląda obecnie sprawa? O tym opowiedział prezes Jarosław Królewski w otwartym spotkaniu online zorganizowanym przez Socios Wisła Kraków.
- Wybraliśmy jednego z inwestorów do procesu ekskluzywnego z trzech potencjalnych opcji. Naszym zdaniem ta opcja zaangażowała się najbardziej. W takim procesie dochodzi wówczas do podpisania specjalnej umowy, w ramach której rozpoczynamy dyskusję na temat określonej transakcji. Jeśli te warunki się potwierdzą, to one wejdą w życie. Podpisaliśmy to na początku marca.Popularne
- Aktualnie jesteśmy w procesie 15 dni, które mają doprowadzić do zamknięcia transakcji. Doszliśmy do konkluzji, że wszystko, co sobie założyliśmy, zostało spełnione. Teraz przed nami tylko umowa finalna, służąca do tego, by nowy inwestor przejął większość akcji Wisły Kraków, by zapewnić spółce lepsze funkcjonowanie.
- Ten klub potrzebuje kogoś, kto widzi trochę więcej i wszystkie negocjacje prowadzono, by Wisła Kraków miała wymagania, jak inwestor powinien się zachowywać. Chodziło tu o wsparcie w formie kapitałowej - kwoty inwestycji nie podam dziś. W tym procesie istotne było, by druga strona rozumiała, jakie mamy problemy i by znane były nasze kłopoty. Staraliśmy się być transparentni. Chcieliśmy zaprezentować grzechy. Myślę, że po tym wszystkim jesteśmy w przededniu zamykania tej transakcji.
- W umowach są zapewnienia, jak na przykład plan na Wisłę Kraków inwestorów: co chcą rozwijać i czego nie mogą robić. Co chcą inwestować. To tyczy się też mojej osoby. Jest tam jeden punkt, w którym określona jest moja rola. Ta transakcja jest powiązana z moją osobą - w jakiejś formie pozostanie w klubie.
- Jest wiele rzeczy, do których jestem optymistycznie nastawiony. Ja jednak jestem starym człowiekiem i wiem, że dopóki nie ma podpisu, nie ma, co świętować, ale ja jestem pozytywnie nastawiony. Najważniejsze było dla mnie, by jurysdykcja była w Polsce. Chodzi o to, by szanować przyszłość i to, co wydarzy się w razie niewypełnienia pewnych założeń.
- Jeśli zapytacie mnie, czy postawiłbym pieniądze na to, że domkniemy ten temat w tym miesiącu, to tak, zrobiłbym to. Czy dam stuprocentową gwarancję? Nie dam, bo są jeszcze kwestie do dogadania, ale jesteśmy bardzo blisko.
- Ambicją nowego inwestora jest dołączyć szybko do klubu, jako akcjonariusz i sprawić, by klub wrócił do miejsca, gdzie powinien być - do Ekstraklasy. Oznacza to nie tylko powrót, ale dużo więcej. Nowi właściciele chcą, by klub był zdolny wygrywać z każdym zespołem w kraju. W niedalekiej przyszłości - czterech lat - mógł rywalizować o awans do europejskich pucharów.
- Transakcja nie jest uzależniona od tego, czy Wisła Kraków awansuje do Ekstraklasy.