Wisła Kraków: Spokojny Skowronek czeka na rozwój sytuacji na rynku

2020-08-31 16:50:19; Aktualizacja: 4 lata temu
Wisła Kraków: Spokojny Skowronek czeka na rozwój sytuacji na rynku Fot. FotoPyK
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Transfery.info

Po porażkach z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i Śląskiem Wrocław oraz remisie z Jagiellonią Białystok kibice Wisły Kraków zaczęli domagać się głowy Artura Skowronka. Szkoleniowiec ma jednak mocną pozycję.

Obiecujące transfery oraz niezłe momenty w drugiej części minionego sezonu mogły zwiastować, że 13-krotny mistrz Polski nie będzie w tym sezonie wyłącznie statystą.

Na razie jednak jakościowego skoku nie widać, pomimo tego, że pod Wawel przybyli tak ciekawi na papierze zawodnicy, jak między innymi Fatos Beciraj oraz Stefan Savić. Szczególnie rozczarowuje ten pierwszy, który początkowo został okrzyknięty przez polskie media hitem transferowym.

Wielokrotny reprezentant Czarnogóry nie zaimponował jednak do tej pory niczym. Niezwykle bojaźliwy, do tego ociężały, mający problemy z podejmowaniem odpowiednich decyzji. To może dziwić tym bardziej że przebywa on pod Wawelem praktycznie od początku okresu przygotowawczego.

W nieco innej sytuacji jest natomiast Savić. On dołączył do nowych kolegów trochę później. Również po ostatnich spotkaniach spadła na niego fala krytyki, jednak w jego poczynaniach można dostrzec zalążki dobrej gry. To piłkarz uzdolniony technicznie, dysponujący niezłym dryblingiem i kreatywnością.

Być może w jego przypadku lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby trener ustawiał go zaraz za napastnikiem? Tam jednak na razie Skowronek stawia na Błaszczykowskiego, który o ile w meczu z Jagiellonią pokazał się z dobrej strony, o tyle w starciu ze Śląskiem Wrocław zagrał poniżej oczekiwań.

Jeden punkt w dwóch meczach i kompromitacja w Pucharze Polski doprowadziły do tego, że kibice Wisły zaczęli domagać się głowy Artura Skowronka. Już zresztą pod koniec poprzedniego sezonu pojawiało się wiele głosów, że szkoleniowcowi powinno się podziękować, ponieważ w starciach z relatywnie słabszymi rywalami, niżeli te grające o tytuł mistrza, drużyna byłego sternika Stali Mielec spisywała się poniżej oczekiwań i nie wywalczyła wyższego miejsca. To z kolei mogło wiązać się z wyższymi premiami od Ekstraklasy, które w przypadku sytuacji finansowej Wisły miały okazać się zbawienne.

Tak się jednak wtedy nie stało, dlatego też fanom po raz pierwszy zaświeciła się lampka, czy Skowronek na pewno poradzi sobie z pracą w Wiśle i podoła niezwykle wymagającej publice.

Został on obdarowany przed sezonem kredytem zaufania, który stracił już właściwie na jego przedbiegu w Ostrowcu Świętokrzyskim (porażka z KSZO w Pucharze Polski).

Działacze klubu są jednak dalecy od nerwowych ruchów. Rynek wprawdzie badają, bo tak przystoi. Doszło między innymi do kurtuazyjnej rozmowy z Jackiem Zielińskim, na zasadzie: „jak zdrowie”, ale to byłoby na tyle. Skowronek może spać spokojnie przynajmniej do końca września. Tak naprawdę tylko taki kataklizm, jak ten w Warszawie (0-7 z Legią w październiku 2019 roku), mógłby pozbawić go posady.

Żeby jednak wziąć 38-latka w obronę, trzeba przyznać, że został poniekąd rzucony na minę. W tej chwili trwa przerwa na kadrę, a on nie ma do dyspozycji żadnego nominalnego napastnika. Na zgrupowania swoich reprezentacji wyjechali Aleksander Buksa oraz Fatos Bećiraj. Pod Wawelem czyniono starania w kierunku sprowadzenia między innymi Artura Sobiecha oraz Nassima Ben Khalify, jednak obaj gracze odmówili.

W Krakowie od dawna priorytetem był borykający się często z kłopotami zdrowotnymi Alon Turgeman. Izraelczyk powoli wraca do zdrowia, ale nadal ma ważny kontrakt z Austrią Wiedeń. Wisła nie chce za niego płacić. 

Być może w najbliższych dniach pojawi się coś nowego w tej sprawie. Sam napastnik bardzo chętnie wróciłby do Krakowa. 

„Biała Gwiazda” czeka zresztą na pojawiające się okazje.

Mówi się też, że z zespołem mógłby pożegnać się Vullnet Basha i za pozyskane z jego sprzedaży pieniądze, połączone ze wsparciem prywatnego inwestora, mogą posłużyć na kupno nowego zawodnika. W tym miejscu pojawia się kandydatura Mateusza Młyńskiego. Tutaj jednak też wiele może się zmienić i nagle środki zostaną przeznaczone na wspomnianą w poprzednim akapicie „okazję”.

"Przegląd Sportowy" informował o zainteresowaniu Wisły jego usługami. Pierwsza oferta krakowian została odrzucona. Nikt jednak pod Wawelem nie zamierza z niego rezygnować i jest plan, by ponowić ofertę. Jeśli do transakcji dojdzie, jej kwota może wynosić nawet kilkaset tysięcy euro i być największym transferem od 2011 roku, kiedy to pozyskiwano Maora Meliksona i Marko Jovanovicia.

Jeszcze w zeszłym tygodniu wydawało się, że strony są bliskie porozumienia. Ostatnie kontuzje w zespole Arki doprowadziły do tego, że Ireneusz Mamrot ma spory ból głowy w kontekście obsady pozycji młodzieżowca. To powoduje, że skrzydłowy może zostać w Trójmieście.

Wcześniej interesowano się Tymoteuszem Klupsiem, jednak ze względu na czynniki pozasportowe, do transferu nie doszło.