Wojciech Szczęsny chciał tam trafić. Kontaktował się z gwiazdą zespołu

2024-08-27 22:21:50; Aktualizacja: 2 miesiące temu
Wojciech Szczęsny chciał tam trafić. Kontaktował się z gwiazdą zespołu Fot. FotoPyK
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Meczyki.pl

Wojciech Szczęsny rozważał na poważnie dołączenie do Realu Madryt po opuszczeniu Juventusu. Kontaktował się w tej sprawie nawet z Thibautem Courtois - wyjawił Łukasz Wiśniowski na kanale Meczyki.pl.

Doświadczony bramkarz otrzymał w końcowej fazie minionego sezonu klarowną informację ze strony władz Juventusu, że nie jest mile widziany w kadrze zespołu na rozpoczęty już sezon.

Wielokrotny reprezentant Polski podporządkował się woli klubu z Turynu, który zakładał początkowo rozstanie z nim w formie transferu gotówkowego. Poniesienie fiaska na tym polu zmusiło go do znalezienia porozumienia z zawodnikiem w kwestii rozwiązania współpracy za porozumieniem stron.

Wówczas Wojciech Szczęsny dostał całkowicie wolną rękę na polu szukania nowego pracodawcy i skierował swoje oczy ku... Realowi Madryt, gdzie widział się w charakterze rywala i zmiennika Thibauta Courtois.

Łukasz Wiśniowski zdradził nawet na kanale Meczyki.pl, że 34-latek skontaktował się w tej sprawie z... samym Belgiem, by wybadać sytuację panującą w drużynie wokół dotychczasowego numeru dwa - Andrija Łunina, który był łączony z opuszczeniem „Królewskich”.

- Wojtek ma dom w Marbelli, mieszka w Hiszpanii, kocha ją, uważa, że będzie tam teraz spędzał większość czasu. Z wielu powodów - pogoda, klimat, to, że to miejsce podoba się jego rodzinie. Dlatego rozważał opcje hiszpańskie. I gdyby puzzle ułożyły się tak, że na przykład zwolniłoby się miejsce drugiego bramkarza w Realu Madryt, co było obiektem medialnych spekulacji, to była szansa, że Wojtek by tam trafił - przyznał Wiśniowski.

- Wojtek próbował sam zasięgnąć języka u Thibauta Courtois, z którym rozmawiał, pytając go o to, jak to wygląda w Realu Madryt. Ale wiemy, że Carlo Ancelotti potwierdził pozostanie Łunina w drużynie. Myślę, że Wojtek nawet nie brałby pod uwagę względów finansowych. Mógłby zaakceptować kontrakt z jego perspektywy trochę symboliczny. Samo bycie w Realu Madryt, trenowanie z tymi piłkarzami byłoby nie lada doświadczeniem - dodał Wiśniowski.

Pozostanie Ukraińca w utytułowanym klubie i brak realnych opcji na dołączenie do innych drużyn znajdujących się w orbicie zainteresowań Szczęsnego sprawiły, że nie podążył drogą Davida De Gei, który dopiero po rocznej przerwie wrócił do gry w Fiorentinie, i ogłosił zakończenie profesjonalnej kariery.