Wojciech Szczęsny poznał prawdę. Wtedy Arsène Wenger skreślił go w Arsenalu

2025-10-11 12:42:30; Aktualizacja: 1 godzina temu
Wojciech Szczęsny poznał prawdę. Wtedy Arsène Wenger skreślił go w Arsenalu Fot. Szczęsny [Amazon Prime Video]
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Wojciech Szczęsny stanął w dokumencie „Szczęsny” twarzą w twarz z Arsène'em Wengerem. Postanowił wykorzystać ten moment do poznania prawdy o momencie podjęcia przez menedżera decyzji o skreśleniu go w Arsenalu.

W dniu 10 października na platformie Amazon Prime Video nastąpiła premiera dokumentu o karierze Wojciecha Szczęsnego. Doświadczony bramkarz wzbraniał się początkowo przed jego nakręceniem, ale w obliczu zbliżającego się momentu podjęcia decyzji o zakończeniu przygody z futbolem po opuszczeniu Juventusu zgodził się na zaprezentowanie swojej historii widzianej jego oczami oraz zaproszonych osób.

Wśród nich znalazł się między innymi Arsène Wenger, który odegrał jedną z najistotniejszych, o ile nie najistotniejszą rolę w zawodowym życiu polskiego golkipera, dając mu szansę na zaistnienie w strukturach Arsenalu. 35-latek komunikował wielokrotnie, że zżył się bardzo mocno z „Kanonierami” i wyobrażał sobie spędzenie w tej drużynie całej kariery.

Niestety inny pomysł na przyszłość Szczęsnego miał francuski szkoleniowiec, który po pechowym dla Polaka ligowym meczu przeciwko Southampton ze stycznia 2015 roku (0:2) posadził go na ławce rezerwowych i następnie wysłał na wypożyczenie do Romy. Wówczas Szczęsny zakładał, że po powrocie na właściwe tory znów stanie się ważną częścią ekipy z Emirates Stadium. Niestety po sezonie spędzony na Stadio Olimpico został ponownie wysłany do stolicy Włoch, by potem definitywnie rozstać się z Arsenalem na rzecz kontynuowania kariery w Juventusie.

Wielokrotny reprezentant Polski pogodził się z zaistniałym obrotem spraw, ale przez lata bił się z myślami o prawdziwe powody, którymi kierował się Wenger przy skreśleniu go w „Kanonierach”. Dlatego postanowił wykorzystać obecność Francuza w dokumencie o sobie do poznania przyczyn zakończenia swojego długoletniego pobytu w londyńskim klubie.

- Chciałem ci podziękować, bo dałeś mi fundament. Chyba żaden trener tak na mnie nie wpłynął jak ty. Mało kto tak mnie zainspirował. Odwaga, którą dałeś mnie i innym chłopakom, pozwoliła stworzyć dobrą ekipę - zaczął Szczęsny, podkreślając, jak ważny był dla niego Wenger.

- Ale... w każdym razie, to był chyba najbardziej druzgocący, jedyny druzgocący moment w mojej karierze. Wróciłem do domu i się poryczałem. W sumie wiedziałem, że chce iść do Juventusu. Dałeś mi do zrozumienia, że to koniec. Chcę jednak wiedzieć, czy podjąłeś tę decyzję tam i wtedy, w wyniku oceny bieżącej sytuacji, czy podjąłeś ją w Nowy Rok po Southampton, dwa lata wcześniej? Bo tak czułem, że podjąłeś decyzję po Southampton. I w żaden sposób nie mógłbym zmienić twojego zdania - zwrócił się bramkarz do Francuza.

- Southampton miało duży wpływ na mój wybór. Może czułem, że jest ci za wygodnie. Miałem coraz mniej wątpliwości. W wieku 20 lat byłeś już znany. Gdy 16-letni bramkarz pójdzie dzisiaj do klubu, zobaczy tam dziesięciu innych. I ty się wybiłeś, i po tym odleciałeś - odpowiedział były opiekun Arsenalu.

- Zgadzam się z szefem. Zapewne było mi zbyt wygodnie, ale uważałem, że dwa lata w Romie wystarczą. Sądziłem, że popełniłeś błąd - zareagował Szczęsny.

- Tak, popełniłem wiele błędów. I wszystkich żałuję - powiedział Wenger.

- Tak! Przyznał się! Mogę iść na emeryturę. Zaraz, już poszedłem - zakończył wątek bramkarz, który niedługo później przystał na propozycję jej wznowienia, dołączając do Barcelony.

Niewykluczone, że swoją cegiełkę do tej decyzji dołożył wspomniany Francuz, bo w dalszej części rozmowy przekonywał Szczęsnego, że zbyt szybko zawiesił korki na kołku.

- Może jeszcze wrócisz? Może się pośpieszyłeś? Może jednak wrócisz, bo za kilka miesięcy dotrze do ciebie, że bez wypraw do szatni co rano życie się dłuży. Tak więc... mam nadzieję, że zmienisz zdanie - przyznał Wenger.