Wyśmienity debiut José Mourinho po powrocie do Benfiki. Piłkarze zadowoleni, kibice w euforii [WIDEO]

2025-09-21 07:50:28; Aktualizacja: 2 godziny temu
Wyśmienity debiut José Mourinho po powrocie do Benfiki. Piłkarze zadowoleni, kibice w euforii [WIDEO] Fot. IMAGO/PressFocus
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Transfery.info | A Bola | Record

SL Benfica z José Mourinho na ławce pokonała AVS aż 3:0, a kluczową rolę w zwycięstwie odegrał Vangelis Pavlidis.

Zaledwie dwa dni po zatrudnieniu „The Special One” miał okazję poprowadzić nowy zespół. Portugalczyk nie marnował jednak czasu i od pierwszych chwil próbował nastawić swoich podopiecznych na agresywniejszą grę.

Początkowo efekty nie były widoczne. Fani zgromadzeni na Estádio do Clube Desportivo das Aves obejrzeli dosyć nudne pierwsze 45 minut.

Gola do szatni strzelił Heorhij Sudakow i to odmieniło Benficę, która wyszła na drugą połowę w bojowych nastrojach, a także wzmocniona kilkoma uwagi od trenera.

Lizbończycy przede wszystkim zaczęli częściej wymieniać się pozycjami, co rzutowało na ich ustawienie. Zamiast 1-4-1-3-2 obejrzeliśmy 1-4-4-2 czy 1-4-2-3-1.

Po zmianie stron padły jeszcze dwie bramki. Najpierw rzut karny na gola zamienił Vangelis Pavlidis, a potem do siatki trafił Franjo Ivanović, któremu asystował wspomniany Grek.

Tym sposobem José Mourinho w debiucie wygrał 3:0. W trakcie zawodów dopisywał mu znakomity humor. Zadowoleni byli także piłkarze czy kibice.

– Praca z Mourinho? Dla mnie to spełnienie marzeń, nie mogłem w to uwierzyć, ale to prawda i oczywiście chcę się z nim rozwijać, codziennie ciężko pracować. Wierzę, że możemy osiągnąć coś wyjątkowego, tak jak José Mourinho – oświadczył mu po meczu uradowany Sudakow.

Sam Mourinho nie krył, że jest szczęśliwy.

– W pierwszej połowie udało nam się zrealizować niektóre z rzeczy, które wczoraj przemyśleliśmy i nad którymi pracowaliśmy. (…) W drugiej połowie mecz nie miał już znaczenia, dominowaliśmy. Nie mieli łatwego okresu, trzeba było strzelić gola, który trochę ich uwolnił – oświadczył.

– Pokazałem dwa palce. Poprosiłem o nowe rzeczy. Grałem przeciwko nim i bardzo dobrze ich przeanalizowałem przed i po meczu. Nie trafiłem do klubu, którego widziałem tylko w jednym lub dwóch meczach. Zrozumiałem, że są rzeczy, które oczywiście chciałbym zmienić. Trzeba było uwolnić ich od negatywnych emocji, ludzie tego nie rozumieją. Oczywiście trener, który odchodzi, cierpi bardziej, ale gracze też cierpią. Powiedziałem im, że jako gracze dużego klubu muszą się cieszyć – wyznał.

– Jestem trenerem, mam za sobą dwa dni pracy, to było ważne również dla mnie, ale najważniejsze było zwycięstwo Benfiki – podkreślił.

Przedtem „Mou” odpowiadał za wyniki Benfiki w 2000 roku. Potem oglądaliśmy go na ławkach FC Porto, Chelsea, Realu Madryt czy Interu Mediolan.