Występ Roberta Lewandowskiego załamał Xaviego. „Nie zrobił nic, kompletnie NIC”

2024-01-22 10:51:30; Aktualizacja: 10 miesięcy temu
Występ Roberta Lewandowskiego załamał Xaviego. „Nie zrobił nic, kompletnie NIC” Fot. Christian Bertrand / Shutterstock.com
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Sport

Robert Lewandowski rozegrał tylko 63 minuty spotkania z Realem Betis. Kapitan reprezentacji Polski wyglądał jak ciało obce w organizmie FC Barcelony, a po wyprodukowanych liczbach można śmiało stwierdzić, że zanotował swój najgorszy występ w tym sezonie.

W niedzielny wieczór Barça z wielkim trudem zapracowała na trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu niedługo po kompromitującym finale Superpucharu Europy z Realem Madryt. W stolicy Andaluzji goście prowadzili 2:0 po golach Ferrana Torresa, ale w drugiej odsłonie związany niegdyś przez długi czas z „Królewskimi” Isco poprowadził gospodarzy do wyrównania, notując dublet na przestrzeni czterech minut.

Po jednym zwrocie akcji nastąpił jednak drugi w końcowej fazie meczu. Mistrzowie Hiszpanii wrócili do domu z kompletem punktów dzięki trafieniom rezerwowego João Felixa oraz następnemu trafieniu Torresa, który w efekcie zaliczył hat-tricka.

Jednym z mrocznych wniosków wyciągniętych z rozegranego pojedynku na Estadio Benito Villamarín jest jednak totalna bezradność Roberta Lewandowskiego.

O ile 35-latek próbował pociągnąć Katalończyków do walki w Rijadzie, tak w Sewilli było zupełnie odwrotnie.

Jak zauważył bliski korespondent z redakcji „Sportu” Adrian Fernández napastnik obnażył swoją przydatność na środku linii napadu.

Indywidualne statystyki z tego spotkania porażają – ZERO celnych strzałów, ZERO wykonanych prób strzału, ZERO choćby zablokowanych uderzeń przez przeciwnika.

Przez ponad godzinę spędzoną na murawie „Lewy” miał 15 kontaktów z piłką, a tylko pięć z 12 posłanych podań trafiły do adresata. Ponadto ośmiokrotnie tracił posiadanie futbolówki.

Xavi stracił cierpliwość i w jego miejsce wprowadził Vitora Roque.

Szkoleniowiec potrzebuje Lewandowskiego w formie na kluczową drugą część sezonu, jednak takie sygnały mocno niepokoją. Marzenia o „potrójnej koronie” przez tak nierówną formę pozostają odległe.