Ze stadionu do szpitala. To może być koniec sezonu dla obrońcy Korony Kielce
2025-05-05 21:37:49; Aktualizacja: 4 godziny temu
Konstantinos Sotiriou został zmuszony do przedwczesnego opuszczenia placu gry w trakcie wygranego pojedynku z GKS-em Katowice (2:1). Następnie udał się do szpitala po stwierdzeniu złamania nosa.
Dziesięciokrotny reprezentant Cypru wzmocnił struktury ekipy z województwa świętokrzyskiego pod koniec stycznia. W związku z tym potrzebował trochę czasu na zapoznanie się z naszym futbolem oraz zbudowanie formy, uprawniającej go do odgrywania istotniejszej roli w układance trenera Jacka Zielińskiego.
Po nastaniu tego momentu pokazał się z dobrej strony w kilku występach i od pewnego czasu wyrósł na jednego z liderów formacji defensywnej. Dobitnie świadczy o tym fakt, że Korona Kielce z nim na boisku nie zaznała jeszcze goryczy porażki.
W starciu z GKS-em Katowice zaistniały stan nie uległ zmianie, choć sam Konstantinos Sotiriou został zmuszony do opuszczenia placu gry w początkowym fragmencie drugiej połowy spotkania.Popularne
Ten fakt został spowodowany starciem z jednym z rywali, po którym ucierpiał nos blisko 29-letniego zawodnika. Momentalnie polała się z niego krew i trudno było ją zatamować. Dlatego podjęto decyzję o zastąpieniu go Bartłomiejem Smolarczykiem.
Sam Cypryjczyk udał się niezwłocznie po zejściu z murawy do szatni i następnie do szpitala.
Trener Jacek Zieliński przyznał na gorąco po zakończeniu spotkania, że uraz jego zawodnika wygląda bardzo źle, co praktycznie przekreśla jego szanse na dalszą grę w tym sezonie.
- Ma złamany nos i to nie w jednym, ale w paru miejscach. Wygląda to naprawdę fatalnie. Pojechał na zabieg do szpitala, dojdą do tego sprawy laryngologiczne. Na pewno w następnym meczu go nie będzie, bo nawet maska mu nie pomoże - powiedział szkoleniowiec.
Sotiriou zdążył zanotować dziewięć występów w barwach Korony Kielce, które okrasił zdobyciem bramki.