Liga chińska jeszcze kilka lat temu potrafiła przyciągać duże zainteresowanie ze względu na gwiazdy, które zachęcone olbrzymimi zarobkami, zdecydowały się na transfery do Państwa Środka.
Projekt okazał się jednak niewypałem i zakręcono kurek z pieniędzmi, co skutkowało odejściem większości gwiazd. Jednym z niewielu, który został w Azji, jest Oscar. 32-latek, który w Chinach występuje od ponad sześciu lat, właśnie po raz drugi w karierze został mistrzem Chin wraz z Shanghai Port.
Do końca sezonu została jeszcze jedna kolejka, ale zespół Brazylijczyka zremisował 1:1 ze znajdującym się na drugim miejscu w tabeli Shandong Taishan, co sprawiło, że podopieczni Javier Pereiry mają pięć punktów przewagi nad zespołem z Jinan, więc już zagwarantowali sobie mistrzowski tytuł.
Ubiegłoroczni triumfatorzy z Wuhan Three Towns zajmują na razie siódmą lokatę i w najlepszym razie skończą dopiero na piątym miejscu w tabeli.
Znamy też już jednego spadkowicza, a będzie to Shenzhen FC. Drugim będzie natomiast Dalian Professional albo Nantong Zhiyun.
Dla Shanghai Port jest dopiero drugie ich mistrzostwo w historii. Wcześniej ta sztuka udała im się w 2018 roku.
Oprócz Oscara w Chinach występowali jeszcze cały czas Adrian Mierzejewski czy Marouane Fellaini. Wiadomo już jednak, że kontrakt Polaka z Henan FC nie zostanie przedłużony, a Belg zapowiedział już wcześniej swoje definitywne opuszczenie Shandong Taishan, z którym pożegnał się wicemistrzostwem.