W minionych dniach światło dzienne ujrzała szokująca informacja o dopuszczeniu się przez reprezentanta Maroka napaści seksualnej na kobiecie poznanej przez niego na Instagramie. Została ona zaproszona do jego domu w dniu 25 lutego pod nieobecność żony oraz dwójki dzieci, przebywających wówczas w Dubaju.
Wtedy Achraf Hakimi najpierw pocałował 23-latkę, by następnie, wbrew jej woli, zacząć podciągać ubranie do góry i całować piersi. Na tym nie poprzestał, dopuszczając się jeszcze „penetracji ręką”.
Kobiecie udało się uwolnić spod nacisku gwiazdora Paris Saint-Germain poprzez odepchnięcie go nogą, co dało jej czas na poinformowanie o niebezpiecznej sytuacji znajomego, który przybył jej na ratunek.
Następnie poszkodowana udała się na policje, gdzie złożyła oświadczenie o popełnieniu gwałtu, co doprowadziło do rozpoczęcia śledztwa przez prokuraturę.
Ta przesłuchała 24-letniego zawodnika w czwartek i w obliczu zgromadzonych informacji postawiła piłkarz w stan oskarżenia, posądzając go o dokonanie gwałtu na mieszkance Paryża.
Hakimi został objęty nadzorem sądowym do czasu rozpoczęcia procesu.
PSG nie podejmuje na razie żadnych kroków wobec swojego piłkarza. Pokazuje to między innymi fakt, że uczestniczył normalnie w porannym treningu paryskiego zespołu.
Klub i Marokańczyk nie wydali też do tej pory żadnego stosownego oświadczenia. Jedynie adwokatka defensora zapewniła, że jej klient odrzuca wszelkie oskarżenia.