Kilka znakomitych parad w trakcie spotkania, a także dwa obronione rzuty karne podczas serii jedenastek sprawiły, że Ukrainiec mocno uwierzyć w siebie oraz własne umiejętności.
Jak podaje Relevo.com, zawodnik coraz odważniej dopuszcza do siebie myśli o tym, że jest w stanie utrzymać miejsce w składzie nawet w przypadku powrotu Thibauta Courtois.
To zmiana o 180 stopni. Wszak jeszcze latem nie miał on poparcia nawet u Carlo Ancelottiego, który przekonywał władze klubu, że najlepszym wyjściem jest jego sprzedaż i angaż kogoś o wiele bardziej doświadczonego, a przy tym gwarantującego występy na określonym poziomie.
Niespodziewanie Andrij Łunin wygrał rywalizację z Kepą Arrizabalagą i po pechowej kontuzji Courtois mógł kontynuować występy również w fazie ćwierćfinałowej Ligi Mistrzów.
W kuluarach toczą się rozmowy w sprawie przedłużenia współpracy, ale na dobrą sprawę 25-latek podjął już decyzję. Chce zostać za wszelką cenę i udowodnić coś nie tyle kibicom, ile samemu siebie.
Obecnie nie brakuje mu wiary w to, że istotnie może on posadzić na ławce najlepszego golkipera Mistrzostw Świata 2018, który już wrócił do treningów indywidualnych po operacji łękotki.
Dotychczasowy bilans Łunina z trwającej kampanii prezentuje się następująco: 27 meczów oraz 12 czystych kont.
***
„On był najlepszym piłkarzem Realu w tym dwumeczu”. Dziennikarz nie ma wątpliwości