Po drugi w tym stuleciu doszło do nadzwyczajnego zakończenia rozgrywek ligowych na Półwyspie Apenińskim. Po 38 kolejkach nie poznaliśmy pełnego zestawienia klubów na sezon 2023/2024. Na 17. i 18. miejscu Spezia i Hellas zgromadziły identyczną liczbę punktów, a regulamin w takiej sytuacji, zamiast bilansu bramkowego lub meczów bezpośrednich, przewiduje rozegranie dodatkowego pojedynku o utrzymanie.
Dopiero 11 czerwca w Sassuolo poznaliśmy trzeciego spadkowicza. Okazała się nim Spezia, która pomimo gry w przewadze przez większość drugiej połowy nie potrafiła odrobić strat i przegrała 1:3.
Od pierwszego gwizdka zaangażowanych w akcję było aż pięciu polskich zawodników - czterech po stronie Spezii (Bartłomiej Drągowski, Przemysław Wiśniewski, Szymon Żurkowski oraz Arkadiusz Reca) i jeden wśród zwycięzcy w postaci Pawła Dawidowicza.
Największym „przegrywem” z biało-czerwonego zestawienia „Orzełków” bez wahania można określić Recę. Po niespełnionym transferze z Wisły Płock do Atalanty przed sezonem 2018/2019 później na wypożyczeniach doświadczał samych upokorzeń.
Lewego defensora lub wahadłowego, podobnie jak w kraju nad Wisłą Bartosza Śpiączkę, kojarzy się wyłącznie ze spadkami z najwyższej klasy rozgrywek. To już trzeci taki wyczyn w wykonaniu 27-latka z Chojnic.
Tej niechlubnej sztuki dokonał on poprzednio z Crotone (2020/2021) oraz SPAL (2019/2020). Teraz po definitywnym transferze z Atalanty ostatniego lata znowu przyłożył nogę do degradacji.
W minionej kampanii włoskiej ekstraklasy strzelił gola i zaliczył asystę. Dołożył też dwa ostatnie podania w spotkaniu pierwszej rundy Coppa Italia po wejściu z ławki.
Umowa 15-krotnego reprezentanta Polski z obecnym pracodawcą obowiązuje do końca czerwca 2025 roku.