Doświadczony pomocnik był w trakcie letniego okienka transferowego łączony z opuszczeniem szeregów „Dumy Katalonii” na rzecz przenosin do Paris Saint-Germain.
Klub z Francji nie zdołał jednak nakłonić Barcelony do sprzedaży swojego zawodnika oraz samego piłkarza do przeprowadzki do Paryża i obecnie wiele na to wskazuje, że Hiszpan ostatnie lata na najwyższym poziomie spędzi na Camp Nou, ponieważ pod koniec września osiągnął porozumienie z przedstawicielami drużyny w kwestii przedłużenia kontraktu do końca czerwca 2023 roku.
30-latek po podpisaniu nowej umowy z „Dumą Katalonii” jest skłonny zakończyć w niej swoją bogatą karierę i na dziś nie zamierza podążyć drogą wyznaczoną przez Xaviego czy Iniestę, którzy postanowili opuścić Europę na rzecz występów w Katarze oraz Japonii.
Busquets dawał w przeszłości wielokrotnie do zrozumienia, że tylko Pep Guardiola byłby w stanie skusić go do opuszczenia szeregów Barcelony. Teraz najprawdopodobniej już do tego nie dojdzie ze względu na wiek Hiszpana, któremu jest zdecydowanie bliżej do zawieszenia korków na kołku niż osiągnięcia kolejnego szczytu formy.
- Mówiłem o Guardioli, że mógłby nakłonić mnie do rozstania z Barceloną nie dlatego, że widziałem siebie gdzie indziej, ale dlatego, że powinienem mieć coś takiego na uwadze i to jest dla mnie normalne ze względu na znaczenie jego osoby w mojej karierze. Pep znał mnie z drużyny B. Wiedział, jakim jestem zawodnikiem i miał na mnie ogromny wpływ. Dał mi szansę. Miał do mnie zaufanie. Zrobił mnie częścią najlepszej Barcy w historii - powiedział Hiszpan.
- Zawsze mówiłem, że nigdzie indziej nie będę w lepszej sytuacji. Ja i Barcelona jesteśmy dla siebie stworzeni. Cieszę się, że mogę żyć w domu i grać w
najlepszym klubie na świecie, z najlepszymi zawodnikami oraz walczącym co
roku o tytuły... i zdobywającym większość z nich. Praktycznie nigdzie indziej nie
da się tego zrobić - dodał pomocnik, który w trwającym sezonie rozegrał osiemnaście spotkań w barwach ekipy z Camp Nou.