Argentyński zawodnik spotkał się z francuskimi dziennikarzami, by omówić ostatnie lata swojej kariery, które oddał Paris Saint-Germain. W rozmowie powrócił między innymi temat zeszłorocznego odpadnięcia z Ligi Mistrzów, gdy wicemistrzowie Francji ulegli Barcelonie 1-6.
- W pierwszym spotkaniu z Barceloną uzyskaliśmy sporą przewagę i nigdy nam nie przeszło przez myśl, że to nie wystarczy do awansu… Oni poradzili sobie jednak z nami na Camp Nou i pokazali, że w piłce nożnej wszystko jest możliwe. Dla nas było to bardzo trudne, ale to już historia – powiedział Ángel Di María.
Zawodnik wypowiedział się także na temat swojej potencjalnej gry dla Barcelony i odejścia z Realu Madryt. Skrzydłowy nie ukrywa, że w pewnym momencie „Królewscy” postawili go w bardzo dziwnej sytuacji.
- Przed finałem Mistrzostw Świata w 2014 roku otrzymałem list od Realu Madryt. Przeczytałem go, ale zaraz potem podarłem w drobne kawałki. Chcieli bym zrezygnował, bo odniosłem uraz w ćwierćfinale z Belgią i nie grałem w półfinale z Holandią.
- Mój związek z Realem Madryt dobiegł końca [Di María odszedł do Manchesteru United – przyp. red.]. Szczerze mówiąc, nie miałbym problemu z graniem w barwach Barcelony, wręcz przeciwnie. Jedyny klub, dla którego nie zagram to Newell’s Old Boys, bo jestem kibicem Rosario Central – powiedział 29-latek.