Pięć kroków do sukcesu Bayeru Leverkusen

2024-04-14 15:06:45; Aktualizacja: 7 miesięcy temu
Pięć kroków do sukcesu Bayeru Leverkusen Fot. ANP/SIPA USA/PressFocus
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: Transfery.info

Bayer Leverkusen jest o krok od zdobycia mistrzostwa Niemiec i może je sobie zapewnić już po niedzielnym zwycięstwie z Werderem Brema. Cały czas ma również szanse na wygranie Pucharu Niemiec oraz Ligi Europy. Oto, pięć rzeczy, które doprowadziły do takiego stanu rzeczy.

Bayer Leverkusen w tym roku będzie obchodził swoje 120-lecie i ma ogromną szansę na uczczenie tego jubileuszu historycznym, pierwszym w swojej gablocie, mistrzostwem Niemiec. Dla drużyny z BayArena szansa na zdobywanie trofeów to pewna nowość, ponieważ nie ma ona na koncie wielu triumfów, a jak już, to są one dosyć archaiczne.

Możliwe, że Xabi Alonso w jednym sezonie wygra dla Bayeru Leverkusen więcej trofeów, niż ten klub zdobył przez pozostałe 119 lat swojego istnienia, bo w gablocie „Aptekarzy” znajdują się jedynie Puchar UEFA wygrany w 1988 roku oraz Puchar Niemiec zdobyty pięć lat później. Aktualnie Bayer ma ogromne szanse na mistrzostwo Niemiec, a poza tym dzieli go zaledwie zwycięstwo od sięgnięcia po DFB Pokal, a także świetnie sobie radzi w Lidze Europy, czyli nie można wykluczyć zdobycia przez klub z Leverkusen potrójnej korony.

Jednak jak do tego doszło, że klub, który wygrywania raczej nie ma we krwi, a w ostatnich latach należał do czołówki Bundesligi, ale nigdy nie był poważnym kandydatem do mistrzostwa, nagle zdominował niemiecki futbol? Oto, co doprowadziło do takiego stanu rzeczy.

1. Zatrudnienie Xabiego Alonso

Hiszpan jest ojcem sukcesów „Aptekarzy” i aktualnie najbardziej gorącym nazwiskiem na trenerskim rynku, chociaż on sam zapewnia, że chce kontynuować projekt w Leverkusen. 42-latek pewnie chce się tym odpłacić za zaufanie, którym go obdarzono, bo decyzja o jego zatrudnieniu wcale nie należała do najbardziej oczywistych.

Działacze podpisali z nim umowę w październiku 2022 roku, kiedy zespół znajdował się w dużym kryzysie. Po ośmiu kolejkach Bundesligi miał na koncie jedynie pięć punktów, a zdecydowano się zaufać trenerowi, który nie miał wcześniej żadnego doświadczenia w pracy z seniorami. W CV Alonso na tamten moment znajdowały się jedynie juniorskie zespoły Realu Madryt oraz rezerwy Realu Sociedad, więc Hiszpan został rzucony w Leverkusen na głęboką wodę, jednak nie tylko się w niej nie utopił, tylko nauczył pływać i to naprawdę na poziomie olimpijskim, bo wyciągnął zespół z kryzysu i poprzednie rozgrywki zakończył na szóstej lokacie, a co się dzieje w tym sezonie, to już wszyscy dobrze wiemy.

2. Genialne transfery

Warto zaznaczyć, że przed trwającą kampanią Leverkusen opuściła największa gwiazda zespołu, czyli Moussa Diaby, jednak zainkasowane za niego 55 milionów euro udało się naprawdę fantastycznie zainwestować.

Zacznijmy jednak od pewnego wyjątku, bo ten, który kosztował najwięcej, czyli Nathan Tella, może uchodzić za pewne rozczarowanie. Jego liczby nie wyglądają źle, bo mowa o siedmiu bramkach i czterech asystach, ale stanowi on jedynie jokera w talii Xabiego, bo głównie pojawia się z ławki rezerwowych.

Przyczepić za to nie można się do sprowadzenia Victora Boniface'a, który okazał się prawdziwym superstrzelcem, Granita Xhaki, gdyż on uchodzi za mózg środka pola, sprowadzonego za darmo Alejandro Grimaldo, o którym za chwilę opowiem więcej, a także Jonasa Hoffmana - o nim nie mówi się dużo, a ma już na koncie osiem trafień i dziesięć asyst w tym sezonie.

3. Wahadła na wagę złota

Tak jak wspomniałem, czas na Alejandro Grimaldo, który stanowi wyrzut sumienia chyba wszystkich dyrektorów sportowych w czołowych europejskich zespołach. Hiszpan już w barwach Benifiki notował imponujące liczby, a w Leverkusen wszedł na jeszcze wyższy poziom. Sprowadzony za darmo 28-latek ma w tym sezonie już 11 bramek i 15 asyst, a wcale gorszy od niego nie jest jego kolega z drugiej strony boiska, czyli Jeremie Frimpong. Na koncie 23-letniego Holendra widnieje 12 bramek oraz 11 asyst. Są to statystyki, których nie powstydziliby się najlepsi ofensywni pomocnicy na świecie, a mówimy tutaj o zawodnikach, którzy oprócz o ataku, muszą przecież też sporo myśleć o defensywie.

4. Psychika ze stali

Odwracanie meczów w końcówkach stało się znakiem rozpoznawczym „Aptekarzy”. Oni w momentach, kiedy wiele zespołów już byłoby podłamanych wizją porażki, zagryzają zęby i ruszają do ataku, by wywalczyć nie tylko o remis, co często o zwycięstwo. Mowa tutaj o tych meczach: 2:1 z Hoffenheim (bramki w 88. i 91. minucie) i 3:2 z Karabachem (bramki w 93. i 97. minucie).

Jest też sporo ciut mniej imponujących comebacków, ale równie dobrze pokazujących wolę walki i zawziętość, którą zaszczepił w swoich piłkarzach Xabi Alonso. Przykładów w tym wypadku jest wiele: 2:2 z Karabachem (bramka w 92. minucie), 3:2 ze Stuttgartem (bramka w 90. minucie), 3:2 z RB Lipsk (bramka w 91. minucie), 1:0 z FC Augsburg (bramka w 94. minucie). Imponujące, prawda? A dodam, że wszystkie te mecze pochodzą jedynie z tego roku.

5. 20-latek, o którym mówi się za mało

Takie przypadki jak Lamine Yamal czy Pau Cubarsí przyzwyczaiły nas do nawet nastoletnich zawodników, którzy odgrywają w swoich klubach znaczące role, i z resztą podobnie jest z Florianem Wirtzem. Chłopak ma zaledwie 20 lat na karku, a już 143 występy dla Bayeru i 17 dla reprezentacji Niemiec - jesteśmy już oswojeni z jego nazwiskiem. Wydaje mi się jednak, że sukces Bayeru ma wiele twarzy. Xabiego Alonso, Victora Boniface'a, Alejandro Grimaldo czy Jeremie'go Frimponga, ale już niekoniecznie ofensywnego pomocnika, a on jak najbardziej na to zasługuje.

Postawą w tym sezonie, bo mowa o 14 bramkach i 18 asystach, Wirtz potwierdza skalę swojego talentu. Osiągnął już taki poziom, że jeżeli zdecyduje się po sezonie opuścić Leverkusen, to nie będzie mowa o płaceniu za jego potencjał, tylko za rzeczywiste umiejętności.

Poważnie zastanawiałem się, czy do tej listy należałoby dodać jeszcze „słabość Bayernu Monachium”, jednak stwierdziłem, że coś takiego byłoby ujmą dla tego, co prezentuje Bayer w tej kampanii.

Owszem, zespół z Bawarii notuje najgorszy sezon od lat, jednak wydaje się, że to powoduje jedynie to, że mówimy o potencjalnym mistrzostwie „Aptekarzy” już na pięć kolejek przed końcem sezonu, a nie później. Sukces Bayeru jest zasługą dobrze naoliwionej maszyny, którą stworzył Xabi Alonso, a nie efektem czyjeś słabości. Jeżeli Bayer wygra nad Werderem, to będzie miał na koncie 79 punktów, a taki wynik wystarczyłby do sięgnięcia po tytuł w ostatnich trzech sezonach Bundesligi!

Na koniec krótka lekcja z języka niemieckiego, czyli „Hut ab” (niem. czapki z głów) dla Bayeru, bo przecież nie będę kwitował artykułu o niemieckim klubie francuskim, a poza tym nudnym i oklepanym, „chapeau bas”.

Więcej na ten temat: Niemcy Bayer 04 Leverkusen Bundesliga