Pewnie nie tak swoją przygodę na niemieckim boiskach wyobrażał sobie Jakub Kamiński, kiedy latem 2022 roku przechodził za dziesięć milionów euro z Lecha Poznań do VfL Wolfsburg.
Co ciekawe, wcale nie zderzenie z niemiecką rzeczywistością okazało się dla niego zabójcze, bo w pierwszym sezonie w Bundeslidze zanotował ponad dwa tysiące minut, najczęściej wychodząc na murawę w podstawowym składzie, i na swoim koncie zapisał cztery trafienia oraz trzy asysty.
Trwająca kampania jest jednak absolutnie tragiczna w jego wykonaniu. W Bundeslidze zanotował tylko 13 epizodów, co przełożyło się na jedyne 289 zgromadzonych minut. 21-latek nie zanotował bramki ani asysty.
Kamiński od dłuższego czasu w ogóle nie pojawia się na murawie - ostatni występ zanotował jeszcze w styczniu.
Zmartwiony sytuacją 14-krotnego reprezentanta Polski jest Radosław Gilewicz, o czym opowiadał na antenie Kanału Sportowego.
- Ten drugi sezon dla Kuby Kamińskiego nie tak miał wyglądać tak, jak wygląda, czyli bardzo, bardzo słabo. Zatracił wszystkie swoje walory, które wcześniej miał, czyli tą przebojowość, przede wszystkim nieobliczalność, ten ciąg na bramkę, bym powiedział, i szukanie samemu zakończenia akcji albo asyst. No, wygląda to bardzo, bardzo słabo - stwierdził czterokrotny mistrz Austrii.