Real Madryt prezentuje się od pewnego czasu niezbyt przekonująco. Madrytczycy na skutek kilku potknięć tracą już w ligowej tabeli pięć punktów do liderującej FC Barcelony. Oczywiście, nie wyjaśnia to jeszcze sprawy mistrzostwa kraju, aczkolwiek aktualna sytuacja nie napawa kibiców „Królewskich” optymizmem.
Ostatnie tygodnie przekonują, że kadra 14-krotnych mistrzów Hiszpanii potrzebuje wzmocnień. Newralgicznie wygląda szczególnie defensywa, a konkretniej jej boki. Obecnie trzech defensorów, czyli Ferland Mendy, Daniel Carvajal i Lucas Vázquez, leczy urazy. Z tego powodu Carlo Ancelotti musi kombinować, ustawiając na wahadłach Eduardo Camavingę i wszechstronnego Nacho.
Niepokój budzi również środek pomocy. Luka Modrić po Mistrzostwach Świata nie prezentuje najlepszej formy, co w połączeniu z kontuzją Auréliena Tchouameniego tworzy poważny problem.
Jaki widać, na Estadio Santiago Bernabeu kolorowo nie jest. Mimo tych wyraźnych niedostatków zarząd aktualnego mistrza Hiszpanii nie wykona w styczniu już żadnego ruchu. Dotyczy to zarówno nowych podpisów, jak i pożegnania się z zawodnikami.
Na Avenida de Concha Espina styczniowe okno transferowe to zamknięty temat, co potwierdził Carlo Ancelotti.
- Dla nas okno transferowe się zakończyło. Nikt nie odejdzie i nikt nie przyjdzie - stwierdził stanowczo Włoch na konferencji po spotkaniu z Realem Sociedad.
Real Madryt czeka intensywny luty, w którym rozegra sześć spotkań, w tym z Valencią, Liverpoolem i Atlético Madryt.