Temat przenosin 24-letniego Katalończyka na Etihad ciągnął się od dłuższego czasu. Manchester City w końcu przystąpił do rozmów, lecz napotkał na swej drodze wygórowane oczekiwania działaczy „Mew”.
Rozmowy się przeciągały. Ekipa z Amex Stadium oczekiwała za rewelację poprzedniej kampanii Premier League 60 milionów euro. Oficjele „The Citizens” chcieli dopiąć transfer, oferując kwotę o 20 milionów euro mniejszą.
Samego transferu żądał hiszpański defensor, składając na biurku prezesa legendarne w świecie futbolu „transfer request” - wniosek z prośbą o zgodę na transfer.
Brighton nie zamierzało obniżać swych wymagań, a więc zaprzestało dalszych rozmów z drugą stroną, stawiając krzyżyk na operacji.
Całej sytuacji przypatrywała się Chelsea, która rozgoryczona ostatnim niepowodzeniem na rynku transferowym planuje dopiąć duży transfer.
Wedle przekazów „Daily Mail” londyńczycy nawiązali już kontakt z pracodawcą Cucurelli, zgłaszając swoją chęć do podjęcia rozmów.
„The Blues”, zważając na delikatność całej operacji, byliby skłonni wyłożyć za wychowanka FC Barcelony żądane 50 milionów euro.
Problemem może być samo nastawienie 24-latka, pragnącego pracować pod przywództwem Pepa Guardioli, którym obiecywał mu znaczną rolę w kadrze.
Marc Cucurella zanotował w zeszłym sezonie 38 występów, strzelając w nich bramkę i dwukrotnie asystując.