Reprezentant Franci zdobywał piłkarskie szlify w akademii PSG i rozegrał nawet cztery sezony z pierwszym zespołem. Z roku na rok grał tam coraz więcej, lecz nie mógł liczyć na status gwiazdy. W 2019 roku przeniósł się do RB Lipsk, gdzie z miejsca zaczął odgrywać pierwsze skrzypce, a to poskutkowało zgłoszeniem się po niego szeregu gigantów.
24-latka kuszą działacze takich ekip jak Manchester City, Chelsea, Manchester United czy Bayern Monachium, swoje działania przeprowadziło jednak również Paris Saint-Germain. Mistrzowie Francji mogą mieć pewne ułatwienie względem konkurencji, a mowa tu o względach emocjonalnych.
- Paris Saint-Germain to zawsze będzie mój dom, zawsze to powtarzałem. To klub mojego serca - przyznał Francuz na konferencji prasowej podczas zgrupowania reprezentacji.
- Czy zgodziłbym się na powrót? Nie zamierzam zamykać przed sobą żadnych drzwi. W piłce nożnej wszystko jest możliwe.
Piłkarza wciąż obowiązuje kontrakt z ekipą z Bundesligi, która nie musi szczególnie się spieszyć z jego sprzedażą, ponieważ porozumienie obowiązuje do końca czerwca 2024 roku. „Czerwone Byki” chcą jak najszybciej przedłużyć umowę, co również jest dla zawodnika motywujące.
- Bardzo mi schlebia zainteresowanie ze strony największych klubów na świecie. Ale cieszy mnie również fakt, że RB Lipsk robi wszystko, by mnie zatrzymać. Mamy jednak dopiero czerwiec, jestem na zgrupowaniu reprezentacji, więc skupiam się tylko na tym - dodaje.