Legia Warszawa dość nieoczekiwanie jeszcze przed Świętami rozpoczęła zimowe okno transferowe, informując o transferze nowego wahadłowego.
Ryoya Morishita wzmocni szeregi zespołu z Łazienkowskiej w ramach rocznego wypożyczenia z opcją transferu definitywnego za nieujawnioną kwotę. W nowym roku stawi się on na testach medycznych, po których podpisze kontrakt.
Klub poprawia zatem nieco nastroje kibiców rozczarowanych wynikami. Japończyk to na papierze naprawdę ciekawy zawodnik, mający już na koncie występ w rodzimej reprezentacji.
Jak dowiedział się „Przegląd Sportowy Onet”, Morishita nie musiał wybrać wcale przejścia do Legii Warszawa. Na stole miał również dobrą ofertę z Major League Soccer, a konkretniej z kanadyjskiego Vancouver Whitecaps.
- Generalnie od jakiegoś czasu znajduje się regularnie w tzw. szerokim składzie kadry. Na pewno chce przejść do Europy, żeby się mocniej rozwinąć i ugruntować miejsce w kadrze na mundial w 2026 roku. Dlatego Moirishita, mimo oferty z kanadyjskiej drużyny Vancouver Whitecaps, grającej w MLS, wybrał Polskę. [...] Na pewno marzeniem Morishity jest gra w jednej z pięciu topowych lig w Europie i polska Ekstraklasa może mu w tym pomóc - zapewniał anonimowy dziennikarz „Chunichi Shimbun”.
Dla Morishity to pierwsza w karierze zagraniczna przeprowadzka. Po rozegraniu 120 spotkań w J1 League zdecydował, że to odpowiedni moment na zmianę.