Bayern Monachium w ostatnich latach nie ma szczęścia do Pucharu Niemiec. Bawarski hegemon zdobył w poprzednim sezonie już swoje jedenaste mistrzostwo z rzędu, a ostatni raz w DFB Pokal triumfował w 2020 roku.
Ta posucha będzie przedłużona o kolejny sezon, bo podopieczni Thomasa Tuchela polegli w środę w 1/16 finału z trzecioligowym FC Saarbrücken. Jest to jedna z największych sensacji tych rozgrywek oraz największych kompromitacji „Die Roten” w historii.
Nie ma się co dziwić, że takie wyniki monachijskiego klubu wywołały wściekłość klubowych działaczy. Upust swoim emocjom dał w pomeczowym wywiadzie dla stacji ARD dyrektor sportowy Bayernu, Christoph Freund.
− Nie rozumiem, jak można zagrać tak słabą pierwszą połowę! Bez jaj, bez tempa, bez agresji - tak nie można grać przeciwko żadnemu przeciwnikowi! – grzmiał 46-letni Austriak.
− Zwycięstwo Saarbrücken nie było niezasłużone. Nasze rozczarowanie jest ogromne – podsumował dyrektor sportowy Bayernu.
Porażka jest tym bardziej problematyczna dla Thomasa Tuchela, bo przez nią najprawdopodobniej nie otrzyma zimą oczekiwanych przez niego wzmocnień składu, co zdradził ostatnio Uli Hoeneß.
Atmosfera w Monachium po pucharowej kompromitacji jest bardzo napięta, a już w sobotę zespół czeka prestiżowe starcie z Borussią Dortmund. Ewentualna kolejna wpadka może postawić przyszłość Tuchela w Bawarii pod znakiem zapytania.