EMŚ: Grad bramek i rekordów w Kielcach!

Redakcja
Źródło: Transfery.info

Po tym jak reprezentacja Polski fatalnie spisała się w sobotnim meczu przeciwko Irlandii Północnej wszyscy w napięciu oczekiwali spotkania z San Marino. Nawet pomimo tego, że wśród przeciwników tylko 2 piłkarzy(...)

Po tym jak reprezentacja Polski fatalnie spisała się w sobotnim meczu przeciwko Irlandii Północnej wszyscy w napięciu oczekiwali spotkania z San Marino. Nawet pomimo tego, że wśród przeciwników tylko 2 piłkarzy może poszczycić się profesjonalnymi kontraktami, to kibice z drżeniem serc czekali na to, co pokaże nasza kadra.

W porównaniu z poprzednim meczem Leo Beenhakker zdecydował się na sporo zmian, przede wszystkim w fatalnie spisującej się defensywie. Wysłanego do domu Artura Boruca zastąpił Łukasz Fabiański, natomiast w obronie za Michała Żewłakowa (oficjalnie z powodu kontuzji) zagrał Bartosz Bosacki, a na lewej stronie w miejsce Jakuba Wawrzyniaka, od 1 minuty grał...Jacek Krzynówek, co było największą niespodzianką w tym meczu. Prócz tego Dariusz Dudka został przesunięty do pomocy, a jako ofensywny pomocnik pojawił się Rafał Boguski. Na skrzydłach zagrali Ebi Smolarek i Ireneusz Jeleń, a w ataku Robert Lewandowski.

Zimny prysznic na Wyspach poskutkował na naszych kadrowiczów niesamowicie. Już w 25 sekundzie, co jest rekordem pod względem najszybciej strzelonej bramki w historii polskiej kadry, Biało-Czerwoni przeprowadzili składną akcję, po której Boguski zdobył bramkę. Początek jak marzenie. A, że nasi za wszelką cenę chcieli zmazać blamaż z sobotniego spotkania, postanowili urządzić sobie ostrą kanonadę.

W pierwszej połowie niemal cały czas Polacy nie wychodzili z połowy San Marino, co skończyło się jeszcze 3 bramkami. Kolejno piłkę do siatki pakowali: Ebi Smolarek, po raz drugi Rafał Boguski oraz Robert Lewandowski. 4:0 do przerwy i dobra gra podniosły apetyty kibiców na jeszcze większą ilość goli.

Po przerwie Polacy postanowili jeszcze bardziej udowodnić, że grać potrafią. Świetnie spisujący się tego dnia Ireneusz Jeleń dostał doskonałe podanie wzdłuż linii bramkowej i spokojnie umieścił piłkę w siatce. Jednak druga część spotkania, to popis Ebiego Smolarka. Gracz Bolton Wanderers, podwyższył na 6:0, potem piękną bramkę strzelił Mariusz Lewandowski. Następnie Ebi zdobył jeszcze 2 bramki, w 72 oraz 81 minucie. Ostatnia bramka była nieprawdopodobnej urody. Marcin Wasilewski wrzucił piłkę w pole karne, a Smolarek (na zdjęciu w momencie oddawania strzału) przepięknym strzałem "nożycami" nie dał szans bramkarzowi przeciwników. Swoją cegiełkę dołożył także wprowadzony na ostatnie 10 minut Marek Saganowski. Popularny "Sagan" strzelił rekordową, bo 10 bramkę w tym spotkaniu ustalając tym samym wynik meczu.

Podsumowując, udało nam się pobić 3 rekordy. Najszybciej strzelona bramka, najwyższe zwycięstwo w meczach o punktu (poprzedni rekord to 8:0 z Azerbejdżanem za kadencji Pawła Janasa), oraz największa ilość goli w meczu, w historii naszej kadry (wygrana 9:0 z Norwegią ponad 30 lat temu).

Można cieszyć się z okazałego zwycięstwa, ale jednocześnie należy pamiętać, że graliśmy z kelnerami, piekarzami i właścicielami fitness klubu. Jednak kibice mogą uznać ten mecz za dobre przeprosiny, po blamażu z Irlandią Pół. Droga do finałów Mistrzostw Świata w RPA nadal jest otwarta. Musimy jednak grać tak jak w tym spotkaniu. Z ambicją, pomysłem i polotem. Kolejne mecze dopiero na jesień więc miejmy nadzieję, że do tego czasu nasi kadrowicze utrzymają formę, która da nam ten awans.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Wieczysta Kraków pozyskała bramkarza Śląska Wrocław [OFICJALNIE] Liverpool złożył ofertę za piłkarza FC Barcelony Chelsea ogłosiła nowego menedżera [OFICJALNIE] Alexandre Lacazette porozumiał się z nowym klubem Nicola Zalewski wyceniony. Tyle trzeba zapłacić za reprezentanta Polski Lech Poznań zdecydował w sprawie przyszłości skrzydłowego [OFICJALNIE] OFICJALNIE: Bramkarz wraca do Legii Warszawa. Po kapitalnym sezonie dostanie wielką szansę?!

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy