Kto mógłby zastąpić Alberta Rudé w Wiśle Kraków? Ci trenerzy są do wzięcia

2024-05-31 16:49:14; Aktualizacja: 2 tygodnie temu
Kto mógłby zastąpić Alberta Rudé w Wiśle Kraków? Ci trenerzy są do wzięcia Fot. FotoPyK
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Transfery.info

Wisła Kraków pozostaje bez trenera po tym, jak z posadą pożegnał się Alberta Rudé. Szkoleniowiec wspólnie z prezesem Jarosław Królewskim doszli do wniosku, że misja dobiegła końca. Kto mógłby go zastąpić? Kto będzie pasował do 13-krotnego mistrza kraju? Na rynku roi się od ciekawych nazwisk.

Wisła Kraków nie zdołała awansować do Ekstraklasy. Zespół prowadzony przez Alberta Rudé po zdobyciu Pucharu Polski wyraźnie spuścił z tonu i nie zdołał nawet zakwalifikować się do barażów o najwyższy szczebel rozgrywkowy w naszym kraju. Z tego powodu kibice w ostatnich dniach zaczęli domagać się zmian.

Choć prezes Jarosław Królewski zapowiadał, że hiszpański szkoleniowiec ma poparcie działaczy, to ten finalnie nie podjął się misji prowadzenia „Białej Gwiazdy” w przyszłym sezonie. Swoją decyzję wyjaśnił na łamach oficjalnej strony.

- Wisła Kraków na zawsze pozostanie w moim sercu jako wspaniały klub. Przychodząc tutaj, miałem określone cele. Część z nich udało się osiągnąć, ale najważniejszego - jakim był awans do Ekstraklasy - nie. Zdobycie Pucharu Polski było dla mnie bardzo ważnym wydarzeniem, z którego jestem bardzo dumny i którego nigdy nie zapomnę. Mam ogromny szacunek do kibiców i społeczności Wisły Kraków – to wyjątkowy klub, wyjątkowi ludzie i miejsce. Czuję wdzięczność, że miałem okazję być tego częścią. Jestem jednak trenerem bardzo praktycznym, dla mnie klub jest zawsze ważniejszy niż każdy człowiek. Przeprowadziłem głęboką analizę czasu spędzonego tutaj i wierzę, że moja praca na pewno przyniesie odpowiednie korzyści w średnio i długoterminowej perspektywie, ale obecnie klub ma inne potrzeby. Dziękuję prezesowi, pracownikom, zawodnikom i kibicom. Tylko Wisła! - stwierdził.

To stawia prezesa Wisły Kraków pod ścianą, bo jeszcze kilka dni temu ten zarzekał się, że jego klub nie kontaktował się z żadnym trenerem. Jeśli rzeczywiście tak było, to pod Wawelem mają mało czasu na znalezienie odpowiedniego rozwiązania. Tym bardziej że poszczególne kandydatury mogą powoli opuszczać rynek.

Jakiego trenera szuka Wisła Kraków?

Na ten moment celem Królewskiego będzie zbadanie rynku i poszukanie odpowiedniego kandydata do zastąpienia Hiszpana. Nie ma wątpliwości, że również i tu pomocna może okazać się tzw. sztuczna inteligencja, która stała się w ostatnich miesiącach przedmiotem wielu debat ludzi nie tylko z krajowego podwórku. O klubie z Krakowa pisały największe hiszpańskie gazety po tym, jak Wisła wygrała Puchar Polski. Sława jest jednak ulotna, ale to nie znaczy, że sternik zrezygnuje ze swoich nowatorskich planów.

Kto zatem może kandydować do miana trenera Wisły Kraków? W tym przypadku raczej nie będzie żadnego zaskoczenia. Wisła Kraków pomimo niepowodzeń w ostatnich miesiącach nadal rozgląda się za szkoleniowcem, który wytworzy w zespole swoje mityczne niepowtarzalne DNA. Celem jest dominacja na boisku i kreowaniu u piłkarzy poczucia wyższości nad przeciwnikiem, a co za tym idzie, podejmowania u nich często trudnych i nieoczywistych decyzji.

Wisła chce budować swoją tożsamość na posiadaniu piłki i często wysokim pressingu. Do tego potrzeba oczywiście odpowiednich piłkarzy i kto wie, czy to właśnie nie ich brak poskutkował niepowodzeniami kadencji najpierw Radosława Sobolewskiego, a później Alberta Rudé.

Kandydat idealny, ale już prawie nierealny

Trenerem wydawało się mocno zbliżonym do modelu, którego wymaga Królewski, jest Mariusz Misiura. Za sterami Znicza Pruszków udowodnił, że może rozwinąć poszczególnych zawodników - to, czego zabrakło za kadencji Rudé. To z kolei zaowocowało zainteresowaniem jego usługami ze strony klubów Ekstraklasy, czyli Cracovii oraz Warty Poznań.

42-latek jest już praktycznie pewny pracy w Wiśle Płock. Władze „Nafciarzy” dostały już w tej sprawie „błogosławieństwo” właściciela klubu i sprawa jest na finiszu.

Innym kandydatem, choć niekoniecznie pasującym do preferowanego stylu gry wydawał się Dawid Szulczek. Tu jednak kilka dni temu panował jasny przekaz, że 34-latek poszuka zatrudnienia w innym miejscu - być może dołączy do ŁKS-u Łódź. Jego przenosiny do 13-krotnego mistrza kraju są więc mało realne.

Za jego kandydaturą przemawia fakt, że doskonale zna realia krakowskiego klubu, bo pracował w nim za kadencji Artura Skowronka. Wówczas, gdzie nie przyłożyć ucho, Szulczka chwalono i niewątpliwie ta dobra sława za nim przemawia. Ponadto udowodnił w Warcie Poznań, że potrafi zachować ciągłość pracy. W Grodzisku Wielkopolskim tak naprawdę tylko ostatni sezon mu nie wyszedł, jednak i na to można znaleźć sensowne wytłumaczenie.

Wydaje się jednak, że zarówno Szulczek, jak i Misiura to na ten moment tematy odległe i praktycznie nierealne.

Jarosław Królewski najlepsze rozwiązanie ma pod nosem?

Zdecydowanie bardziej interesująco prezentuje się potencjalna kandydatura Mariusza Jopa. To szkoleniowiec, który już pod koniec 2023 roku prowadził pierwsze zespół i zanotował kilka bardzo dobrych wyników. Dodatkowo w środowisku da się usłyszeć głosy, że to naprawdę uzdolniony trener. W zimie jednak z przyczyn osobistych pierwszej drużyny nie otrzymał, choć był przymierzany do tego stanowiska, o czym mówił sam Królewski.

Kto wie, czy tym razem również nie pojawi się na liście życzeń prezesa. Rozwiązanie wydaje się proste, ale być może właśnie tej prostoty brakowało pod Wawelem w ostatnich latach...

Kandydaturą, która również wywodzi się z wiślackiego środowiska, jest Kazimierz Moskal. To trener, który w przeciwieństwie do Jopa ma doświadczenie i awanse do Ekstraklasy w CV. Te notował w ŁKS-ie Łódź, dlatego wydaje się pozornie kandydatem idealnym.

Tu jednak również jest wiele znaków zapytania, jak potencjalne przystosowanie się do systemu pracy w tak nowocześnie tytułującym się klubie, jakim chce być Wisła Kraków. To po prostu nie musi się udać i zdaje sobie pewnie z tego sprawę też 57-letni szkoleniowiec. Dodatkowo krążą plotki, że kręci się wokół niego inny polski klub, więc możliwe, że to właśnie tam wkrótce trafi.

Z Rakowa do Krakowa?

Na horyzoncie są także opcje mniej krakowskie, ale być może właśnie pasujące do modelu Jarosława Królewskiego. Kimś takim może okazać się Dawid Szwarga, który niedawno przestał pełnić funkcję pierwszego szkoleniowca Rakowa Częstochowa.

Nie jest tajemnicą, że 33-latek to przedstawiciel nowego polskiego nurtu trenerskiego z bardziej analitycznym podejściem do zawodu. Mógłby zatem znaleźć ze swoim przełożonym wspólnym język. Dodatkowo ma już doświadczenie z pracy pod Jasną Górą i rywalizował w europejskich pucharach, do czego szykuje się Wisła Kraków.

Szwarga nie podjął jeszcze decyzji w sprawie przyszłości. Pojawiły się pogłoski, że zostanie zdegradowany do roli asystenta Marka Papszuna, ale potencjalna opcja spod Wawelu mogłaby go skusić.

Innym młodym trenerem z widokami z dobrą przyszłość jest Łukasz Piszczek. 38-latek to postać doskonale znana w polskim futbolu, która obecnie prowadzi trzecioligowy LKS Goczałkowice Zdrój, ale ma chrapkę na większy projekt.

To duże ryzyko, bo trenował do tej pory tylko na czwartym szczeblu, ale z drugiej strony mamy do czynienia z kimś o ogromnym doświadczeniu piłkarskim. Być może ewentualna oferta pracy z Wisły Kraków to szansa tak dla niego, jak i potencjalnego pracodawcy.

Swoją rolę w sprawie na pewno musiałby odegrać Jakub Błaszczykowski, czyli dobry znajomy Piszczka tak z Signal Iduna Park, jak i reprezentacji Polski.

Przed prezesem Jarosławem Królewskim niewątpliwie twardy orzech do zgryzienia i wydaje się, że w najbliższych dniach ruszą rozmowy z nowym trenerem 13-krotnego mistrza kraju. Awans to oczywiście jedno, ale trzeba też pamiętać o europejskich pucharach. Z nich na pewno nikt w Krakowie łatwo nie zrezygnuje, jeśli jest szansa zarobić pieniądze.