Reprezentant Norwegii jest kuszącym celem transferowym dla wielu europejskich potęg piłkarskich. Spośród nich największe obecnie szanse na jego pozyskanie daje się przede wszystkim Realowi Madryt, a później Manchesterowi City i Manchesterowi United.
Ekipa z Signal Iduna Park jest doskonale świadoma tego faktu i wie, że wymienione kluby sposobią się do aktywowania wchodzącej niedługo w życie klauzuli odstępnego, która pozwoli napastnikowi zmienić otoczenie za 75 lub 90 milionów euro.
Przedstawiciele Borussii Dortmund starają się zapobiec realizacji letniego transferu z udziałem swojej największej gwiazdy i w tym celu zamierzają w porozumieniu ze sponsorem strategicznym - Pumą, zaoferować Erlingowi Brautowi Haalandowi nowy kontrakt z pulą zarobków na poziomie aż 24 milionów euro (1/3 wykłada producent strojów), aby tylko skłonić go do pozostania w zespole na przynajmniej jeszcze jeden sezon.
Jednocześnie „Bild” przekonuje, że władze niemieckiego klubu bez względu decyzję o zaakceptowaniu lub odrzuceniu wspomnianej propozycji chcą poznać do końca lutego stanowisko 21-latka w sprawie jego przyszłości, aby mogli zyskać więcej czasu na znalezienie następcy.
Norweg dołączył do BVB w styczniu 2020 roku z Red Bulla Salzburg i od tego czasu strzelił 76 goli oraz zanotował 20 asyst w 75 występach.