Nowy dyrektor sportowy Barcelony, Mateu Alemany, zna Blanco od lat po jego pobycie w Mestalla, podczas gdy Madryt od jakiegoś czasu uważnie obserwuje postępy zawodnika.
Przedstawiciele Valencii uważają, że Blanco może stać się „nowym Ferranem Torresem” ze względu na podobny styl gry i umiejętności utrzymania piłki, które są niezwykle podobne do tego, co na boisku robi piłkarz Manchesteru City.
Trenerzy, którzy pracowali z nim w młodości, wierzą, że zostanie kolejną gwiazdą hiszpańskiej piłki nożnej. Z tego faktu zdają też sobie sprawę dwa najbardziej utytułowane hiszpańskie kluby. Wydaje się, że na dziś Blanco jest bliżej Barcelony. 17-latek od kilku lat zna się z obecnym dyrektorem sportowym Barcelony - Mateu Alemany’m. Ta znajomość może okazać się kluczowa przy wyborze nowego klubu.
Jednak Real nie powiedział ostatniego słowa. „Królewscy” wciąż nie mogą odżałować, że nie dali szansy Pedriemu w 2018 roku, który teraz gra na chwałę ich największych rywali. Teraz zrobią wiele, żeby kolejny wielki talent nie trafił do Barcelony kosztem aktualnych mistrzów Hiszpanii.
W walce o Blanco rzecz jasna uczestniczy też Valencia. Działacze „Nietoperzy” próbują nakłonić 17-latka do podpisania nowego kontraktu, przekonując, że jeszcze za wcześnie by odchodził z klubu.
Kluby Premier League Manchester City, Manchester United i Chelsea również są żywo zainteresowane podpisaniem kontraktu z młodzieńcem, ale są w bardzo niekorzystnej sytuacji, ponieważ będą musieli poczekać, aż ukończy 18 lat ze względu na obowiązując przepisy transferowe.
„AS” opisuje Blanco jako zawodnika, którego cechują świetny drybling i wyjątkowa umiejętność zmiany rytmu biegu. Zdaniem madryckiego dziennika, zarówno Barcelona, jak i Real rozpoczęły już rozmowy z młodym skrzydłowym.
MICHAŁ NIKLAS