FC Barcelona w niedzielę rozpoczęła zmagania w ramach pierwszej kolejki przeciwko Getafe.
Od samego początku spotkania podopieczni Xaviego musieli mierzyć się z niezłomną defensywą przeciwnika, która w razie potrzeby posiłkowała się łamaniem przepisów.
Już w pierwszej części rywalizacji arbiter pokazał cztery żółte kartki, a do tego wyrzucony z boiska został Raphinha. Brazylijczyk uderzył jednego z przeciwników.
Po przerwie szanse się wyrównały, bo drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Jaime Mata.
Od tamtej pory mistrzowie Hiszpanii robili wszystko, by przedrzeć się przed obronę Getafe, lecz brakowało konkretów.
Wydawało się, że los uśmiechnie się do Barcelony w doliczonym czasie gry. W polu karnym kopnięty był Ronald Araújo.
Arbiter podszedł do VAR-u, lecz zamiast podyktować jedenastkę, dopatrzył się wcześniej ręki Gaviego. Decyzja wywołała wiele kontrowersji i nie ma wątpliwości, że będzie jeszcze przez jakiś czas komentowana w mediach.
Robert Lewandowski podobnie, jak rok temu w pierwszej kolejce gola nie strzelił.
Polak w tym spotkaniu zaprezentował się bezbarwnie i cierpiał. Właściwie nie miał okazji i był wyłączony z gry. Często cofał się do tyłu, by wspomóc swoich kolegów w rozgrywaniu akcji.
Szansa na poprawę pojawi się już za tydzień. Wtedy mistrz Hiszpanii zagra z Cadiz.