Xavi niezłomnie tkwi przy swoim stanowisku, ogłoszonym tuż po bolesnej ligowej porażce z Villarrealem. Od tego momentu sporo się zmieniło.
FC Barcelona wygrała w następnych tygodniach dziesięć spotkań. Na resztę bilansu składają się jeszcze trzy remisy. Po dobrych meczach wyeliminowała z Ligi Mistrzów Napoli, a teraz zamierza powtórzyć sukces w ćwierćfinale z Paris Saint-Germain.
Joan Laporta jest w pełni przekonany, że Xavi to odpowiednia osoba do dalszego prowadzenia zespołu. Podobnego zdania są zawodnicy.
„Duma Katalonii” nie chce jednak zostać na lodzie. Na przestrzeni tygodni analizowała zatem dostępne kandydatury na rynku trenerskim. Pod lupę wzięto sylwetki Roberto De Zerbiego, Luisa Enrique czy Hansa-Dietera Flicka.
Realną opcją pozostaje w zasadzie tylko ten ostatni. Nie jest on jednak pierwszym wyborem klubu.
„Sport” nie ma wątpliwości. Jeśli Xavi odejdzie, to zastąpi go Rafa Márquez. To jednomyślna decyzja wypracowana po regularnych rozmowach zarządu na czele z Laportą i dyrektorem sportowym Deco.
Meksykanin od lipca 2022 roku odpowiada za wyniki rezerw, w których radzi sobie przyzwoicie. W tej roli przepracował już 72 spotkania.
Wybór ten byłby sensownym posunięciem. FC Barcelona wróciła do korzeni, stawiając odważnie na młodzież. Márquez mógłby znacznie ułatwić przepływ zawodników między Atlètikiem a pierwszą kadrą.
45-latek ma świetne relacje z większością młodych graczy i Laportą. Zna dokładnie sytuację i wartości klubu. Jest człowiekiem „stąd”, który doskonale wie, z jakimi problemami musiałby się mierzyć za sterami pierwszej drużyny. Mimo to wyraża pełną gotowość. Na ten moment czeka prawie dwa lata.