W czwartek odbyło się spotkanie zarządu katalońskiego klubu, którego tematem była właśnie ewentualna zmiana szkoleniowca. Do niej jednak nie dojdzie przynajmniej do soboty, kiedy trzecia drużyna poprzedniego sezonu LaLigi zmierzy się z mistrzem kraju - Atlético Madryt.
Nawet zwycięstwo z „Los Colchoneros” nie musi uratować Ronalda Koemana. Według Marcelo Bechlera klub poświęci czas, który pozostał do hitowego starcia na dokładną analizę wszystkich kandydatur potencjalnych następców byłego selekcjonera reprezentacji Holandii.
Wśród nich nadal wymienia się klubową legendę Xaviego Hernándeza, ale też Roberto Martíneza, Andreę Pirlo, a nawet Marcelo Gallardo z River Plate, który ma nawet powoli wyrastać na głównego faworyta do objęcia posady.
O trwających do czwartej nad ranem obradach zarządu klubu po przegranym 0:3 meczu z Benfiką pisało już wcześniej „Mundo Deportivo”. Według tego, ale też innych hiszpańskich dzienników, pozycja Koemana jest bardzo zagrożona i nigdy bardziej nie zbliżył się on do utraty pracy. Według niektórych doniesień, Laporta miał już nawet podjąć ostateczną decyzję.
FC Barcelona fatalnie rozpoczęła obecny sezon. Zremisowała trzy z sześciu ligowych spotkań i przegrała oba mecze w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Ronald Koeman wskazywany jest jako główny odpowiedzialny za taki stan rzeczy.