Wraz z oficjalnym przedstawieniem portugalskiego szkoleniowca w charakterze opiekuna „Biało-Czerwonych” rozpoczęła się w kraju debata na temat umieszczenia w jego sztabie jednego z Polaków.
Początkowo dużo wskazywało na to, że naszym człowiekiem w zespole 68-letniego trenera będzie Łukasz Piszczek. Ten po przemyśleniu całej sytuacji nie skorzystał z szansy do rozpoczęcia nowej przygody przy kadrze narodowej.
W efekcie rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania innego kandydata. Dziś wydaje się już przesądzone, że dobiegły one końca i u boku Fernando Santosa zobaczymy jego byłego podopiecznego z FC Porto oraz AEK-u Ateny - Grzegorza Mielcarskiego.
Sebastian Staszewski z Interia.pl przekonuje, że zasadnicza część negocjacji pomiędzy stronami przebiegła w dobrej atmosferze i teraz piłka znajduje się po stronie 51-latka, który powinien przystać na zaproponowane mu warunki.
Ekspert Canal+ Sport i były zawodnik Górnika Zabrze, Widzewa Łódź, Pogoni Szczecin czy Amiki Wronki nie należał do faworytów Polskiego Związku Piłki Nożnej. Przedstawiciele naszego futbolu ulegli jednak naciskom ze strony selekcjonera, który pragnął mieć u swego boku dobrze znaną mu postać.