Od czasu zwolnienia Niko Kovača, Bayern Monachium poszukuje nowego szkoleniowca. Do tej pory większość trenerów jednak odmawiała, głównie ze względu na inne obowiązki. „Die Roten” nie narzucają sobie przesadnego tempa i liczą na znalezienie odpowiedniego kandydata, a takimi mogą być choć Mauricio Pochettino czy Massimiliano Allegri. W mediach nieśmiało zaczęły się pojawiać również głosy o możliwym powrocie Pepa Guardioli.
- Skąd się pojawiają takie doniesienia? Z klubu czy z mediów? Tego nigdy nie wiadomo. Jedna osoba zasiewa plotkę, a reszta to przechwytuje - stwierdził dosadnie Guardiola, który nie ukrywa jednak, że w Bawarii czuł się bardzo dobrze.
- Bardzo lubię ludzi, których spotkałem w Bayernie. Byłem tam niesamowicie szczęśliwy, ale oni wiedzą, że jestem osobą, która szanuje kontrakty. W futbolu już tak jest, że jeśli nie odnosisz rezultatów, możesz zostać zwolniony, ale w moim wypadku, jeśli tylko Manchester City mnie chce, ja tu zostaję.
- To nie ma znaczenia czy Bayern będzie mnie chciał w przyszłości. Bardzo lubię to miasto, ten klub, tych ludzi. Tak samo było w Barcelonie, choć ta jest dla mnie nawet miastem rodzinnym. Na ten moment mam co robić.
Niedawno Joshua Kimmick chwalił Pepa Guardiolę za jego czas na Allianz Arenie. Guardiola nie ukrywa zadowolenia, iż wciąż jest dobrze wspominany w Niemczech.
- Pochwały od Kimmicha? To jest tak naprawdę to, co po tobie zostaje, to lepsze niż wznoszenie trofeów. Miejsca zapamiętuje się przez ludzi, z którymi miałeś do czynienia, nie poprzez muzea i kościoły. Nie będę w Manchesterze City na wieczność. Ważne jest jednak to, że kiedy odchodzisz, możesz zawsze wrócić i być szczęśliwy z tymi ludźmi.