Anglik przez kilka ostatnich tygodni miał nadzieję na przenosiny do Manchesteru City, ale mimo złożenia dwóch naprawdę konkretnych ofert (122 i 150 milionów euro), „Koguty” odmówiły zgody na transfer.
28-latek musiał przełknąć gorycz rozczarowania i wydał już oświadczenie, w którym potwierdził pozostanie w londyńskiej ekipie. Jednocześnie to nie oznacza, że wszystko jest tak jak dawniej.
Jak relacjonuje Theathletic.com, siódmego sierpnia Harry Kane wrócił z urlopu i zaraz potem spotkał się z Danielem Levym oraz Fabio Paraticim. Prezes klubu oraz dyrektor generalny do spraw sportu poruszyli wątek przedłużenia wygasającej 30 czerwca 2024 roku umowy. Odpowiedź środkowego napastnika była jednak odmowna.
Aktualnie kapitan reprezentacji „Synów Albionu” zarabia 230 tysięcy funtów tygodniowo, ale Tottenham jest gotowy zaoferować mu podwyżkę do 330 tysięcy, a przy tym liczy na wpisanie do dokumentacji nowego terminu jej wygaśnięcia. Mowa o połowie 2027 roku, kiedy to zawodnik będzie miał już 34 lata.
Gdyby finalista EURO 2020 zgodziłby się na powyższe warunki, byłby jednym z najlepiej opłacanych graczy w całej Premier League (liderem jest Kevin De Bruyne z tygodniówką rzędu 385 tysięcy funtów), ale zarazem mógłby raz na zawsze zapomnieć o hitowym transferze.
Jednocześnie mówi się, że Kane jest w stanie wyobrazić sobie przedłużenie współpracy z „Kogutami”, lecz oczekiwałby w zamian tytułu najlepiej zarabiającego piłkarza w angielskiej ekstraklasy z tygodniówką w wysokości 400 tysięcy funtów.
Na razie temat należy uznać za zamknięty, ale niebawem zostanie on z pewnością odświeżony. Czas pokaże, jaką decyzję podejmie wtedy autor dubletu w starciu z Paços de Ferreira.